Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyszomirski: Święta spędzę na sportowo

Krzysztof Nowacki
Karol Wiśniewski
Z Piotrem Wyszomirskim, bramkarzem Azotów Puławy i reprezentacji Polski, rozmawia Krzysztof Nowacki

W miniony weekend reprezentacja Polski rozegrała dwa towarzyskie mecze z Rumunią. To część przygotowań do styczniowych mistrzostw świata, na które ma Pan szansę pojechać?

Rzeczywiście, mam taką szansę. W Rumunii trener Bogdan Wenta powiedział, że nieźle się zaprezentowałem, ale w drugim meczu dobrze zagrał Adam Malcher, więc mój wyjazd na mistrzostwa nie jest jeszcze przesądzony. Walczę z Adamem o miejsce w kadrze i mam nadzieję, że w kolejnych meczach w styczniu pokażę się z dobrej strony i trener zabierze mnie do Szwecji.

Walczycie o miejsce zmiennika dla Sławomira Szmala, który wciąż jest niekwestionowanym numerem jeden w polskiej bramce?

Sławek został wybrany na najlepszego zawodnika na świecie, więc nawet nie ma co nad tym dyskutować. On wyjazd ma zapewniony, natomiast my z Adamem walczymy o pozycję drugiego bramkarza.

W tej rywalizacji nie przeszkadza Panu już kontuzja, z którą borykał się Pan w ostatnich tygodniach?

Wszystko już w porządku. Po meczach w reprezentacji wróciłem jeszcze do Puław na treningi. W święta będę musiał cały czas trenować i biegać, bo od 27 do 30 grudnia mamy kolejne zgrupowanie. Dlatego muszę utrzymywać kondycję i święta spędzę na sportowo.

Już od dłuższego czasu ma Pan pewne miejsce w reprezentacji. Czy z tego powodu trener Wenta wymaga od Pana dużo więcej niż na początku przygody z kadrą?

Zgadza się. Od zawodników, którzy już dłużej grają w reprezentacji, trener Wenta wymaga więcej. Mnie również to powtarza. Gdy puściłem bramkę czy źle podałem, to mówił, że jestemjuż z nimi dłuższy czas i muszę grać na pewnym poziomie.

Po świętach następne zgrupowanie, na początku stycznia turniej. Sporo pracy przed Panem w tym okresie?

Oczywiście, ale każdy sportowiec, który dodatkowo jeździ na zgrupowania reprezentacji, ma mało czasu na odpoczynek. Takie jest życie sportowca, ja to kocham i nie narzekam.

Kończący się rok był dla Pana udany?

Pewnie, że tak. Chociaż początek sezonu nie był zbyt dobry, bo miałem uraz naderwania mięśnia dwugłowego, później naderwanie mięśnia prostego uda i jeszcze jakaś choroba się przydarzyła. Był to ciężki okres, ale wyszedłem z tego. Na początku roku zagrałem na mistrzostwach Europy, ale cały czas muszę udowadniać moją przydatność w zespole narodowym.

To był też dobry rok dla zespołu Azotów Puławy.

Początek sezonu nie był udany, ale teraz zajmujemy czwarte miejsce. Poza tym w europejskich pucharach wygraliśmy z drużyną z Macedonii i to także nas cieszy.

Czyli na 2011 rok wypada życzyć przede wszystkim zdrowia?

Tak, dla każdego sportowca zdrowie jest najważniejsze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski