Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z aptek mają zniknąć kosmetyki i suplementy diety

Gabriela Bogaczyk
- Zarówno kosmetyki, jak i suplementy diety powinny być sprzedawane w  aptece - mówi Aneta Fil, kierownik całodobowej Apteki Pomocnej na deptaku
- Zarówno kosmetyki, jak i suplementy diety powinny być sprzedawane w aptece - mówi Aneta Fil, kierownik całodobowej Apteki Pomocnej na deptaku Małgorzata Genca
Podstawowych leków nie kupimy natomiast w sklepie, na poczcie czy w kiosku.

- Obawiam się, że proponowane zmiany idą w zbyt radykalnym kierunku, zwłaszcza dla pacjentów, którzy zmagają się z problemem skóry nadwrażliwej, atopowej, trądzikowej - uważa Aneta Fil, kierownik całodobowej Apteki Pomocnej na deptaku. I dodaje: - Zarówno kosmetyki, jak i suplementy diety powinny być sprzedawane w aptece, a pacjent w chwili zakupu powinien być objęty opieką farmaceuty, któremu może zaufać.

Zamieszanie w środowisku farmaceutów i wśród pacjentów wywołały ostatnio zapowiedzi Ministerstwa Zdrowia o nowelizacji prawa farmaceutycznego. Chodzi o to, że z aptek mają zostać wycofane kosmetyki i suplementy diety. Pacjenci będą mogli je kupić tylko w sklepach, drogeriach i hipermarketach.

- Kosmetyki sprzedawane w aptekach najczęściej zawierają substancje lecznicze i są uzupełnieniem terapii zalecanych przez lekarzy. Mówimy np. o szamponach przeciwłupieżowych lub produktach stosowanych w leczeniu łuszczycy, a także o kremach do skóry z problemami dermatologicznymi. Pacjenci mają prawo i powinni - w dobrze pojętym własnym interesie - skorzystać z fachowej porady farmaceuty w aptece przed zastosowaniem jakiegoś specyfiku - wyjaśnia Tomasz Barszcz, prezes Lubelskiej Rady Aptekarskiej.

Wprowadzenie zakazu sprzedaży niektórych produktów leczniczych prawdopodobnie będzie się wiązać z większymi stratami dla aptek.

- Myślę, że to nic dobrego nie wniesie. Pacjenci będą mieli ograniczony dostęp do medykamentów. W jakimś stopniu odbije się to również na obrotach aptek. Jeżeli zysk będzie mniejszy, to być może będą potrzebne zmiany kadrowe - przypuszcza Artur Miedzowski, dyrektor sieci „Same Dobre Apteki”.

Ministerstwo Zdrowia zapowiada w związku z tym wprowadzenie rekompensaty dla aptek. Chodzi o tzw. opłatę dyspensyjną, czyli stałą kwotę otrzymywaną za wydanie opakowania leku. Prawdopodobnie to pacjenci będą finansować ją z własnej kieszeni.

- Nie została jeszcze podjęta decyzja, jakie rozwiązania zostaną przyjęte. Wprowadzenie opłaty dyspensyjnej jest tylko jednym z omawianych wariantów. Każda zmiana wymaga dogłębnej analizy - informuje Milena Kruszewska, rzeczniczka MZ.

To jeszcze nie wszystko. Na stacjach benzynowych, w kioskach i sklepach leki będzie można kupić tylko w małych opakowaniach do stosowania doraźnego, a niektóre całkiem mają zniknąć z półek sklepowych.

- Uważam, że odbije się to na mieszkańcach małych miejscowości, którzy do apteki mają daleko, a w pobliżu znajduje się tylko jeden sklep. Zamknie im to dostęp do podstawowych lekarstw bez recepty - uważa Dariusz Jodłowski, prezes Pracodawców Lubelszczyzny „Lewiatan”.

Obecnie w resorcie zdrowia trwają prace nad nowelizacją prawa farmaceutycznego. Do końca roku projekt ma zostać przekazany do konsultacji społecznych. Fundacja „My Pacjenci” zaznacza, że pomysł rządu nie budzi entuzjazmu w społeczeństwie.

- Jedynym w praktyce miejscem, gdzie pacjent może zweryfikować informacje o zakupywanym preparacie, jest właśnie apteka - podsumowuje Izabella Dessoulavy-Gładysz z organizacji pacjenckiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski