Zamość. Bez lekarzy o zamojskiej pediatrii można tylko pomarzyć

- Dobrze, że trwają dyskusje, ale ważny jest efekt końcowy – podkreślała jedna z przybyłych na obrady kobiet. - Bo nie jest niczym przyjemnym podróżować z chorym dzieckiem, czasami w nocy, po dawnym województwie zamojskim w poszukiwaniu lekarskiej pomocy.

Oddział pediatryczny w Zamojskim Szpitalu Niepublicznym został zawieszony w ub. roku, bo zabrakło lekarzy, którzy chcieliby tam pracować (na emeryturę odszedł ordynator oraz jedna z lekarek). Dyrekcja tej placówki oraz władze miasta robiły co mogły, aby pozyskać nową kadrę. Publikowano m.in. ogłoszenia w medycznej prasie, a potem szukano podmiotu, który podjąłby się prowadzenia zamojskiej pediatrii (oferowano 110 tys. zł miesięcznie). Bez rezultatu.

Ta sytuacja jest wielkim zmartwieniem dla mieszkańców. Rozmawiano o tym na poniedziałkowej sesji Rady Miejskiej. Wyjaśnień zebranym udzielał Andrzej Wnuk, prezydent Zamościa. - Problemem nie jest brak pieniędzy czy odpowiedniego miejsca, ale ludzi do pracy – tłumaczył prezydent Andrzej Wnuk. - Prowadziliśmy rozmowy z lekarzami, którzy podkreślali, iż kłopotem w Zamojskim Szpitalu Niepublicznym była niewystarczająca baza diagnostyczna. Rozmawiałem zatem z panem marszałkiem województwa lubelskiego. On wystosował pismo, w którym polecił naszemu szpitalowi „papieskiemu” zorganizowanie pediatrii.

To przyniosło efekty. W lepiej wyposażonym, zamojskim Samodzielnym Publicznym Szpitalu Wojewódzkim im. Jana Pawła II zaplanowano zatrudnić pięciu, nawet sześciu lekarzy pediatrów. Stanowiliby kadrę nowego oddziału. Chociaż rozmowy z lekarzami nadal trwają, chętnych nie udało się dotychczas znaleźć. Dlaczego? Oczekiwania finansowe lekarzy są zbyt duże, a nawet - jak to określono - „wygórowane”. - Ten oddział nadal jest organizowany, ogłoszono także konkurs na jego ordynatora – zapewniał jednak prezydent Wnuk. - Jeśli znajdą się chętni lekarze, zostanie natychmiast uruchomiony.

Póki to się nie stanie, pusty oddział pediatryczny w „starym” szpitalu nie zostanie zlikwidowany. - Uzyskaliśmy pozwolenie na jego zawieszenie do końca czerwca – zapewniał na sesji Mariusz Paszko, prezes Zamojskiego Szpitala Niepublicznego.

Podczas obrad prezydent Andrzej Wnuk odniósł się także do oczekiwań finansowych pediatrów, którzy mogliby ewentualnie rozważyć przeniesienie do Zamościa.

- Często słyszę o tym, że urzędnicy niewiele robią, a dużo zarabiają – powiedział. - A ja deklaruję, że mogę oddać swoją pensję prezydencką lekarzowi, który zechce leczyć nasze dzieci. Rozmawiałem jednak z niektórymi pediatrami. Gdy się dowiedzieli, że prezydent Zamościa zarabia 17 tys. zł brutto, czyli trochę ponad 11 tys. zł na rękę, to tylko się uśmiechnęli.

Prezydent Andrzej Wnuk długo mówił na sesji także o innych staraniach związanych z ewentualną reaktywacją pediatrii. Nie tylko takie sprawy były omawiane.

- Aby mieć specjalizację lekarza pediatry, trzeba spędzić w tym zawodzie 13 lat – przypominał prezydent Zamościa. - Czyli nawet gdybyśmy ufundowali odpowiednie stypendia dla osób, które chciałyby się kształcić w tym zawodzie, to efekty będziemy mieli może za dziesięć lat. Wszystkie rządy w naszym kraju zaniedbały kwestię kształcenia lekarzy.