- Staramy się podzielić tą pasją i przekazać innym to co Naturze udało się stworzyć z pomocą naukowców – mówi Bernard Tracz, który uprawia roślinę o nazwie cytryna ponderoza, znaną Polsce jako cytryna skierniewicka.
Dlaczego łączy dzieło Natury z pracą naukowców? Otóż roślinę wyhodowano w latach 70. ubiegłego wieku w Stanach Zjednoczonych jako krzyżówkę dwóch owoców cytrusowych. Następnie została sprowadzona do Polski i uprawiana w byłym Instytucie Sadownictwa i Kwiaciarstwa w Skierniewicach, stąd nazwa cytryna skierniewicka. Po latach stopniowo o niej zapominano. Na szczęście część roślin przetrwała jako florystyczna ciekawostka.
- W Polsce została rozpropagowana właśnie jako cytryna skierniewicka i pod tą nazwą, swego czasu, jedno drzewko trafiło do naszego domu. Przez kilka lat wędrowało pomiędzy salonem a werandą, aż zrobiło się duże i mało wygodne. Planowaliśmy pozbyć się go, ale pojawił się pomysł, żeby je rozmnożyć. Tak się zaczęło. Z jednego drzewka zrobiło się dziesięć. Z dziesięciu kilkadziesiąt i tak dalej. Dziś rosną w szklarni o powierzchni około osiemdziesięciu metrów kwadratowych, a latem mieszkają na dworze. Aby plantacja mogła nadal funkcjonować pojawiamy się na różnego rodzaju targach i wystawach – Bernard Tracz.
Aktualnie cytryna skierniewicka nadal jest mało znana, jednak dzięki takim hodowcom-pasjonatom jak Bernarda Tracz, coraz częściej pojawia się w domach jako ciekawy akcent roślinny wnoszący do wnętrz niepowtarzany klimat, a obok tego oferujący radość z posiadania samodzielnie wychowanego owocu „cytryny”. Dlaczego warto zaprosić tę roślinę do domu? Przede wszystkim ze względu na jego egzotyczny wygląd i niesamowity zapach.
- Kwiaty pachną intensywnie, ale jeszcze intensywniejszy jest zapach liści. Obok tego warto podkreślić jego walory wizualne, ale też praktyczne i smakowe. Owoce są o wiele większe od normalnego owocu cytryny, mogą osiągać wagę około pół kilograma i potrafią wisieć na drzewku nawet przez rok. To jego wartości ozdobne. Z kolei owoc posiada delikatniejszy smak od cytryny, jednak jest mniej soczysty, a skórka jest bardzo gruba – tłumaczy hodowca.
Grubość skórki i mniejsza soczystość nie przeszkadza w tym, by wykorzystać własnoręcznie wychowywany owoc na wiele sposobów.
- Możemy tradycyjnie wrzucić plasterek do herbaty, zrobić nalewkę lub wykorzystać skórkę do doprawienia ciasta. Owoc ten jest te związany z ziołolecznictwem, jednak tego tematu jeszcze nie zgłębiałem. Wiem, że cześć hodowców wykorzystuje liście, susząc je i robiąc aromatyczne napary. Roślina wykorzystywana jest też w kosmetyce, więc ma do zaoferowania naprawdę wiele – podkreśla Bernard Tracz.
Zachęcamy do zaproszenia cytryny skierniewickiej na parapety, do salonów, na werandy, balkony i do eksperymentowania z tym „co Naturze udało się stworzyć z pomocą naukowców”.
- To fakt. Uprawa tej rośliny to siłą rzeczy eksperymentowanie, ponieważ w naszym klimacie ona nie przetrwa, więc wymaga szczególnej opieki, za to odwdzięcza się na wiele sposobów – zachęca Bernard Tracz.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?