Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zastępca kierownika administracji os. Szymanowskiego porysował auta sąsiadów

Agnieszka Kasperska
archiwum Polskapresse/zdjęcie ilustracyjne
Krzysztof D., zastępca kierownika administracji osiedla im. Szymanowskiego w Lublinie, porysował trzy samochody zaparkowane przed blokiem, w którym mieszkał. Teraz żałuje i tłumaczy się niepamięcią. A lokatorzy zastanawiają się, co z kierownikiem robić - wybaczyć mu, czy skierować sprawę do sądu.

- Do zdarzenia doszło 23 maja tuż po godzinie 1 w nocy przy ulicy Zakopiańskiej 5 - potwierdza podkom. Renata Laszczka-Rusek z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. - Mieszkaniec tego domu przechodząc obok trzech prawidłowo zaparkowanych pod budynkiem aut porysował je.

Sprawa zbulwersowała całe osiedle. Wszystko dlatego, że sprawcą okazał się... zastępca kierownika administracji budynku. - Jest mi bardzo przykro - mówi Krzysztof D. - Nie rozumiem, jak do tego doszło. Nie pamiętam tego wydarzenia.

Krzysztof D. próbuje załagodzić teraz sprawę i przeprosić sąsiadów. Czy mu wybaczą?

- Oddałem już samochód do naprawy. Kiedy otrzymam wycenę robót, złożę wniosek o ściganie sprawcy uszkodzeń auta - mówi nam jeden z pokrzywdzonych. - Nie odpuszczę, bo sąsiad - kierownik już wcześniej dokuczał tym, którzy zostawiali samochody pod naszym domem.

Czytelnik opowiada, że zastępca kierownika już kilkakrotnie "atakował" samochody zostawiane przy Zakopiańskiej.

- Rzucał w nie na przykład jajkami - mówi mieszkaniec bloku. - Dlatego mam dość. Będę dochodzić swoich praw przed sądem. Nie można już dłużej tolerować takiej sytuacji.

Krzysztof D. o innych atakach na samochody nie chce mówić. Podkreśla, że to pierwszy jego "wybryk". - Jest mi bardzo przykro - powtarza.

Sprawa nie dotarła jeszcze oficjalnie do władz spółdzielni mieszkaniowej.

- Ani ja, ani kierownik osiedla im. Szymanowskiego nic na ten temat nie wiemy - poinformował Sławomir Osiński, prezes Zarządu SM Czechów.

Po sprawdzeniu w V komisariacie, że do takiego zdarzenia rzeczywiście doszło, prezes nie wyklucza jednak wyciągnięcia w stosunku do podległego mu pracownika konsekwencji służbowych.

- Jeśli osoby pokrzywdzone w tym zdarzeniu skierują sprawę na drogę sądową, będziemy musieli do tej sprawy wrócić i zastanowić się, co w tym przypadku zrobić - dodaje Sławomir Osiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski