15 stycznia 1996 r. Renata R., mężatka w piątym miesiącu ciąży, szła chodnikiem po ulicy Okrzei. Nagle podjechał do niej biały duży fiat. Siedzący w nim mężczyźni wyskoczyli z auta i wciągnęli kobietę do środka. Z piskiem opon odjechali.
Po zaledwie dwóch godzinach zadzwonili do ojca porwanej, znanego biznesmena Tadeusza S. Porywacze postawili ultimatum - albo dostarczy im 1 milion 200 tysięcy dolarów w drobnych banknotach, albo kobieta zginie. Zrozpaczony ojciec pewnie zapłaciłby okup, ale przestępcy mocno przeszacowali jego majatek. Tylu pieniędzy Tadeusz S. nie miał. Rozpoczęły się negocjacje.
Na szczęście przestępcy byli mocno ugodowi. Zdecydowali się oddać Renatę R. za "zaledwie" 28 tysięcy dolarów. Kobieta została wypuszczona po trzech dniach uwięzienia. Okazało się, że przestępcy przetrzymywali ją w jakimś mieszkaniu w centrum Lublina. Adresu ustalić się jednak nie dało. Ojciec kobiety był zadowolony, że córka wróciła, przestraszona, ale w dobrym stanie. Policja nie zaniechała jednak sprawy i ruszyła tropem porywaczy.
Kilka tygodni po porwaniu, Marek Z. i Tadeusz T. wpadli w Olsztynie, gdzie cieszyli się z życia i wydawali pieniądze z okupu. Ich sprawa toczyła się przed Sądem Rejonowym w Lublinie.
Mężczyźni za wymyślenie planu porwania oraz jego przeprowadzenie zostali skazani na pięć lat pozbawienia wolności. Ich wspólnicy, Edward W. i Piotr T., za pomoc udzieloną sprawcom zostali skazani na dwa lata pozbawienia wolności. a
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?