Ze stadionu miejskiego w Lublinie zniknęły wysokie kraty

„To jak upadek muru berlińskiego!” – stwierdził na internetowym forum lubelskich kibiców użytkownik o nicku Talami. Ogrodzenie nie zniknęło wprawdzie całkowicie, ale MOSiR zdemontował jego górną część.

Temat odstraszających krat powracał przed każdym żużlowym sezonem. Lata jednak mijały, a ogrodzenia nikt nie mógł „ruszyć”.
Kolejną próbę, przy okazji organizacji październikowego test-meczu reprezentacji Polski z zespołem mistrzów świata, podjął Marek Kępa. Były żużlowiec Motoru Lublin starania o ich usunięcie rozpoczął od wizyty u komendanta wojewódzkiego policji. W otrzymanym piśmie Kępa uzyskał zapewnienie, że policja nie ma zastrzeżeń co do obniżenia ogrodzenia.

Bez entuzjazmu do tego pomysłu podszedł natomiast dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa Mieszkańców i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Jerzy Ostrowski, który podkreślał, że ze stadionu korzysta również piłkarski Motor Lublin.
Ostatecznie pracownicy MOSiR usunęli górną część ogrodzenia i 12 października kibice żużla obejrzą najlepszych zawodników na świecie w dużo bardziej komfortowych warunkach. Dzięki temu zawody będą także lepszą reklamą dla naszego miasta, bo przecież poprzez bezpośrednią relację w Telewizji Polskiej lubelski mecz obejrzy tysiące widzów w całym kraju.

Usunięcie krat to nie jedyne prace wykonane na stadionie miejskim przed zbliżającymi się zawodami. Już wcześniej MOSiR, na prośbę organizatorów, usunął stare metalowe baraki znajdujące się w parku maszyn. Żużlowcy mają teraz więcej miejsca, a cały parking został wyłożony kostką.

– Robimy to dla lubelskiego sportu i dla kibiców, którzy od 18 lat nie oglądali w naszym mieście dobrego żużla. My tego wszystkiego po zawodach nie zabierzemy. To zostanie i będzie dalej służyło żużlowcom – podkreśla Marek Kępa, współorganizator test-meczu.