Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żołnierz z imperium, którego nie było. Rzeźby Krzysztofa Sołowieja w Galerii Białej

Sylwia Hejno
Św. Iwan jest drewniany i mierzy metr dziewięćdziesiąt. W wyniku działań wojennych doświadczył wielu uszczerbków (nie ma kawałka nogi). Jego prototyp sprzed  niema czterdziestu lat ma siedem centymetrów wzrostu.
Św. Iwan jest drewniany i mierzy metr dziewięćdziesiąt. W wyniku działań wojennych doświadczył wielu uszczerbków (nie ma kawałka nogi). Jego prototyp sprzed niema czterdziestu lat ma siedem centymetrów wzrostu. Anna Kurkiewicz
Krzysztof Sołowiej jak prawdziwy rzemieślnik dba o najdrobniejszy detal swoich rzeźb. Ale, uwaga... Jego wystawę otwiera Galeria Biała.

Nie przeszkadza mu, że może być określony, jako niemodny, a do sztuki krytycznej ma dystans. - Nie uprawiam publicystyki, od tego są dziennikarze - podkreśla.

Jednak jego prace, z pozoru proste w odbiorze ze względu na estetykę i dbałość wykonania, okazują się prawdziwym labiryntem odniesień, zarówno do historii sztuki, jak i do prywatnych wspomnień.

Ironiczny śmiech kota unosi się nad całą wystawą. Mruczek, prawdziwy lew salonowy, tylko rozłożony do góry brzuchem jest wyposażony w specjalny guziczek. - Przypomina mi się bajka o rybaku, który znalazł martwego lisa i zabrał go do domu w koszu z rybami. Potem okazało się, że nie ma ani ryb, ani lisa, bo ten po prostu udawał zdechłego - opowiada Krzysztof Sołowiej.
Antyczna rzeźba nadgryziona zębem czasu stoi na dziewczęcych nóżkach, długich jak dżdżownica i zwieńczonych kostiumem w groszki. Na cokole z klocków dumnie stoi konik, brak tylko czteroletniego Marka Aureliusza, który by go dosiadł. - Lubię ironizować na temat siebie i świata - przyznaje artysta.

Zabawa w odkrywanie historii cywilizacji jest jednak zupełnie dowolna i zależy od skojarzeń widza. Podziw budzi także forma, bo Krzysztof Sołowiej nie wstydzi się przyznać, że poszukuje piękna. - Potrzeba układania i porządkowania świata jest naturalna i wspólna nam wszystkim - uważa.

Gdzieniegdzie, jeśli tylko uważnie poszukać, znajdziemy dziecięce zabawki - na przykład figurki ukryte pod małym Indianinem czy Iwana, ofiarę wojennych działań w piaskownicy. O wiele większy od niego Św. Iwan ma po męczeńsku ręce złożone na piersi i tonie w ognistych płomieniach. Potrzeba dużo uwagi, by zauważyć w nim żołnierzyka na wielkość palca, przymocowanego zresztą dwa kroki obok do ściany.

Każda z prac jest w jakiś sposób przetworzona i chwyta widza w pułapkę oczywistych skojarzeń. W rzeczywistości wzniosła przeszłość miesza się z prywatnymi wspomnieniami i z żartem. A to, co wydaje się brązem czy innym szlachetnym tworzywem może okazać się zwykłym styropianem. Ale "dać się zrobić" to żaden wstyd.

Krzysztof Sołowiej - rzeźby,Galeria Biała, ul. Peowiaków 12, piątek, godz. 19.00

Codziennie rano najświeższe informacje z Lubelszczyzny prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski