Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: Kenneth Bjerre ma za duże oczekiwania finansowe

Krzysztof Nowacki
Karol Wiśniewski/archiwum
- Negocjacje zostały zakończone, kontrakty wysłaliśmy i czekamy na podpisy zawodników. Myślę, że nazwiska będziemy ujawniać pojedynczo - mówi Dariusz Sprawka, prezes Klubu Motorowo-Żużlowego, który wciąż jednak wstrzymuje się z poinformowaniem, jacy żużlowcy znajdą się w składzie lubelskiej drużyny w nowym sezonie.

Fanów "koziołków" szczególnie interesuje, czy w Lublinie zobaczą zawodnika zaliczanego do światowej czołówki. Po kilku latach spędzonych w drugiej lidze, oczekiwania i apetyty są bardzo duże. Z tego powodu wszyscy uważnie obserwują ruchy kadrowe ekstraligowego Włókniarza Częstochowa.

Ze względu na zadłużenie, klub spod Jasnej Góry nie otrzymał jeszcze licencji na starty w 2012 roku, ale Włókniarz powoli dopina skład na nowy sezon. To właśnie Częstochowa jest ostatnią szansą na ekstraligowy kontrakt dla Anglika Chrisa Harrisa i Duńczyka Kennetha Bjerre, znanych z występów w cyklu Grand Prix.

Czytaj więcej o Lubelskim Węglu KMŻ w naszym serwisie

Miejsce znajdzie się tylko dla jednego i nieoficjalnie mówi się, że będzie nim Harris. To oznacza, że Bjerre, albo pożegna się z polską ligą, albo zdecyduje się na jazdę w pierwszej lidze za mniejsze pieniądze. Prezes KMŻ twierdzi, że Duńczyk miałby szansę na pracę w Lublinie, jeśli zmniejszyłby swoje finansowe żądania aż o 80 procent.

- Zawodnik takiej klasy bierze 500-900 tys. złotych netto za sam podpis. 10 tys. zł za dojazd i około 3-4 tys. zł za punkt - wylicza Sprawka. Prezes liczy na rozsądek zawodników, którzy w Lublinie otrzymaliby mniejsze, ale pewne i regularnie wypłacane pieniądze. - Wyszliśmy do zawodników z taką propozycją, że lepiej jeździć za niższe stawki niż w ogóle. Oni jednak twierdzą, że nie muszą schodzić ze swoich żądań, bo i tak znajdą zatrudnienie za takie kwoty - dodaje Sprawka.

Kolejnym utrudnieniem w negocjacjach z żużlowcami były kwestie logistyczne. Brak w okolicy lotniska oraz słaba sieć dróg mocno zniechęcają zawodników do zawierania kontraktów w Lublinie, ponieważ muszą się liczyć z długimi, męczącymi podróżami. A dla żużlowców startujących przez cały tydzień w różnych ligach ogromne znaczenie ma szybkość przemieszczania się.

- Ma to wpływ szczególnie na rozmowy z lepszymi zawodnikami oraz z juniorami, bo w ich przypadku decydują rodzice, a oni niechętnie zgadzają się wysłać syna tak daleko. Dlatego w kwestiach logistycznych jesteśmy w gorszej sytuacji niż kluby z pozostałych części kraju - przyznaje prezes KMŻ.

Kwestie transferowe mają się ku końcowi, natomiast opóźni się proces dowiezienia na tor dodatkowej nawierzchni. Klub nie znalazł potrzebnych środków, a instytucje zainteresowane pomocą deklarują pieniądze dopiero na wiosnę.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski