Żużlowcy Motoru Lublin w meczu z MrGarden GKM Grudziądz byli bliscy rekordowej wygranej w PGE Ekstralidze (ZDJĘCIA)

Z powodu problemów z oświetleniem na stadionie w Gorzowie oraz wysłanych na izolację żużlowców drużyn z Rybnika i Leszna, spotkanie w Lublinie było jedyną ligową konfrontacją w ten weekend. Niestety, kibice nie byli świadkami wielkiego widowiska, chociaż zawodnicy Motoru popisali się na trasie kilkoma udanymi atakami.

Zawody przeciągały się z powodu dłuższych przerw na kosmetykę toru (w pewnych miejscach zrobiły się koleiny) oraz kilku powtórzeń nieprawidłowych startów. Ostrzeżenia za poruszanie się pod taśmą otrzymało w sumie aż pięciu zawodnik, a Kenneth Bjerre z MrGarden GKM za drugie upomnienie został wykluczony w 8. biegu.

Dwóch żużlowców Motoru nie zaznało w piątek porażki. Grigorij Łaguta oraz Matej Zagar wystartowali po cztery razy i obaj zdobyli płatne komplety. Po raz piąty na tor już nie wyjechali, ponieważ swoje miejsca w ostatnim wyścigu oddali młodszym kolegom. Lubelscy juniorzy zaliczyli najlepszy mecz w tym sezonie, ale też i ich rówieśnicy z Grudziądza byli mało wymagającymi rywalami.

TAK RELACJONOWALIŚMY MECZ MOTOR LUBLIN - MRGARDEN GKM GRUDZIĄDZ

Wiktorowie, Lampart i Trofimow, mieli szansę podreperować swoją zdobycz punktową w 15. wyścigu, bo chociaż lider GKM, Artiom Łaguta szybko uciekł, to za ich plecami jechał Kenneth Bjerre. Duńczyk zdołał jednak minąć ich obu i goście na osłodę zakończyli mecz podwójnym zwycięstwem. Tym samym uchronili się przed najwyższą porażką w tym sezonie.

- Staramy się mocno, nikt nie chce przegrywać, ale nie wygląda to dobrze. Staramy się z całych sił, jednak do zwycięstwa potrzebujemy pięciu dobrze punktujących zawodników, a tylu nie mamy – podsumował Bjerre.

Triumf w ostatnim wyścigu był drugą podwójną wygraną pary Łaguta – Bjerre. Wcześniej udało im się to w trzecim biegu, w którym zostawili z tyłu Mikkela Michelsena i Jarosława Hampela. - Ten bieg kompletnie miałem przespany. Byłem źle do niego przygotowany, źle wystartowałem i jechałem daleko z tyłu – mówił Hampel, który w trzech kolejnych startach dwukrotnie mijał linię mety na prowadzeniu.

Jednym ze smaczków piątkowej rywalizacji były pojedynki braci Łagutów. Lepszą średnią na początku sezonu ma Artiom z MrGarden GKM. W bezpośredniej walce dwukrotnie lepszy był jednak starszy Grigorij z Motoru, który niedawno opowiadał, że to właśnie on uczył żużla młodszego brata. - Jestem zadowolony z silnika, dobrze się na nim czuję. Muszę tylko jeszcze potrenować nad startem – przyznał Grigorij Łaguta.

Gospodarze nie mieli słabych punktów i wszyscy zawodnicy punktowali. W swoim stylu pojechał Paweł Miesiąc, który fatalnie wychodził spod taśmy, a później szalał na dystansie. „Łełek” co chwila wypada i wraca do składu kosztem Jakuba Jamroga, którym tym razem mecz obejrzał w telewizji. - Taką decyzję podjęliśmy, jako sztab szkoleniowy. Paweł pojechał na naszym torze tylko jedno spotkanie z Gorzowem, więc dajemy mu kolejną szansę – tłumaczył Jacek Ziółkowski. Menedżer Motoru.

Miesiąc w pięciu biegach zdobył 7 punktów z dwoma bonusami (jeden bonus „zabrał„ mu Nicki Pedersen, który zjechał na murawę przed końcem wyścigu).

Lubelscy juniorzy wygrali rywalizację z rówieśnikami z Grudziądza 11:2, ale w ekipie goście najbardziej zawiedli seniorzy. Trzykrotny indywidualny mistrz świata Nicki Pedersen zdobył sześć punktów w sześciu startach (dwukrotnie udając defekt motocykla). Przemysław Pawlicki oba swoje starty kończył daleko z tyłu, a Krzysztof Buczkowski, do którego trener goście miał największe wątpliwości, jedyny punkt wywalczył na swoim młodszym koledze.

- Na treningach Buczkowski jest jednym z lepszych. Dostanie jeszcze jedną szansę i pojedzie od początku, chociaż w głowie mam mętlik, czy nie lepiej puścić od razu Lakhbauma. Na razie podchodzimy do naszej sytuacji spokojnie, niech zawodnicy pokażą na co ich stać. Pawlicki i Buczkowski są w stanie zdobywać po 10 puntów na wyjeździe – mówił przed zawodami Robert Kempiński. Porażka w Lublinie była dla grudziądzan już piątą w tym sezonie.

Z kolei Motor wygrał trzeci mecz z rzędu i czwarty w sezonie. Z dorobkiem 8 punktów lublinianie zajmują aktualnie drugie miejsce w tabeli PGE Ekstraligi. - Naszym celem jest awans do czwórki i robimy wszystko, aby tak się stało. To jednak dopiero początek tej drogi – przyznał Jacek Ziółkowski.

Za tydzień w Zielonej Górze lubelscy żużlowcy zakończą pierwszą rundę.

Motor Lublin – MrGarden GKM Grudziądz 58:32

Bieg po biegu: 5:1, 4:2, 1:5, 5:1, 5:1, 4:2, 4:2, 4:2, 5:1, 4:2, 5:1, 4:2, 3:3, 4:2, 1:5

Motor: Grigorij Łaguta 11+1 (3,3,3,2*,-), Paweł Miesiąc 7+2 (2*,1,2*,1,1), Matej Zagar 10+2 (2*,2*,3,3,-), Jarosław Hampel 7 (0,3,1,3), Mikkel Michelsen 12 (1,3,3,2,3), Wiktor Lampart 7 (3,3,1,0), Wiktor Trofimow 4 (1,1,1,1), Oskar Bober ns. Menedżer: Jacek Ziółkowski
GKM: Przemysław Pawlicki 0 (0,0,-,-,-), Kenneth Bjerre 9+2 (2*,2,w,1,2,2*), Nicki Pedersen 6 (1,1,2,d,d,2), Krzysztof Buczkowski 1 (1,0,-,-), Artiom Łaguta 14 (3,2,2,1,3,3), Marcin Turowski 2 (2,0,0), Damian Lotarski 0 (0,0,0), Roman Lakhbaum 0 (0,0). Menedżer: Robert Kempiński

Sędziował: Remigiusz Substyk; komisarz toru: Jacek Woźniak
Widzów: ok. 2500