Tradis zwolnił już blisko 40 osób w Zamościu. Kilkadziesiąt osób traci pracę w Kraśniku i Lublinie. Cięcia trwają, ale zdaniem załogi nie ograniczają się tylko do zwolnień grupowych.
– Firma proponuje nowe, gorsze warunki zatrudnienia – mówi pracownik jednego oddziałów Tradis w regionie. – Chodzi przede wszystkim o szerszy zakres obowiązków. Ludziom podsuwa się nowe umowy i albo natychmiast je podpisują, albo idą do zwolnienia. Tylko u mnie pracę straci w ten sposób ponad 20 osób. To sprytne, bo w ten sposób trudno wynegocjować np. odszkodowania dla zwalnianych.
Pracownicy narzekają na brak dialogu z właścicielem spółki, firmą Eurocash. W rezultacie większość załogi jest zdezorientowana. Nie wie czy i kiedy może spodziewać się wypowiedzenia.
– Plan jest taki, że zwolnienia mają objąć ponad 500 osób – mówi jeden z pracowników Tradis z Lublina. – Masowych wypowiedzeń jeszcze nie ma. Ludzie dostają indywidualne propozycje. Oczywiście to gruszki na wierzbie. Oficjalnie nikt z nami nie rozmawia.
Cięcia w Tradis są nieuniknione, nie tylko ze względu na wprowadzaną restrukturyzację. Chodzi również o wymogi postawione Eurocash, przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Urząd zgodził się na sprzedaż lubelskiej spółki zastrzegając, że nowy właściciel nie może mieć dominującej pozycji na rynku. W rezultacie firma musi pozbyć się kilkunastu hurtowni, np. w Rykach, Zamościu czy Kraśniku.
– Zwalnia się jednak tylko ludzi z Tradisu – dodaje nasz rozmówca. – W ten sposób praktycznie zwijamy firmę.
Przedstawiciele Eurocash zapewniają, że mimo redukcji, zwiększą zatrudnienie w niektórych obszarach działalności. Zmieni się struktura logistyczna firmy, ale większość pracowników otrzyma propozycję pracy w innym dziale grupy.
Załogi to nie przekonuje. Pracownicy założyli związek zawodowy i szykują się do walki o miejsca pracy.
– Chcemy usiąść i negocjować – mówi nam jeden z pracowników. – Niestety, druga strona niekoniecznie ma na to ochotę. Władze Lublina również nie robią nic by nam pomóc.
– Nie otrzymaliśmy jeszcze żadnej prośby o mediację – ripostuje Beata Krzyżanowska, rzecznik urzędu miasta. – Oczywiście, jeśli dojdzie do zwolnień, postaramy się pomóc. Tak, jak robiliśmy to w przypadku pracowników zwalnianych przez firmę Santander.
W grę wchodzi propozycja inwestycyjna, np. uruchomienie centrum usług w strefie ekonomicznej na Felinie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?