- Unikajmy patosu w wypowiedziach. Nadużywanie wielkich słów prowadzi do efektu, w którym u części słuchaczy rodzi się sceptycyzm, dystans. Przyzwyczajają się do nadużywania podniosłych terminów i wtedy już słowo nie jest słowem - prosił w swojej audycji metropolita lubelski. - Więc nie mówmy o tych, którzy zginęli w tragicznym locie "męczennicy", bo w języku wiary chrześcijańskiej termin "męczennik" odnoszony jest do tych, którzy oddali życie za wiarę. Więc można i mówi się o męczeństwie ks. Jerzego Popiełuszki, bo był porwany i zabity z powodu swojej posługi kapłańskiej. Mówi się o męczeństwie ojca Maksymiliana Kolbego, mimo że podczas procesu kanonizacyjnego trwały debaty, czy jego oddanie życia za współwięźnia jest wyrazem męczeństwa za wiarę czy tylko wyrazem ludzkiej solidarności i już na tym poziomie pojawiały się debaty. Tym bardziej więc w odniesieniu do uczestników dramatycznych katastrof termin "męczennicy" jest nadużyciem językowym.
Metropolita lubelski zaapelował też, żeby nie używać terminu: "drugi Katyń" w odniesieniu do katastrofy pod Smoleńskiem. - Zaciera ono istotną różnicę między stalinowskim mordem na niewinnych ofiarach, a dramatem katastrof, które zdarzają się - argumentuje abp. Józef Życiński. I dodał: - Dramat tamtych dni zobowiązuje. Natomiast już obecnie, kiedy widać temperament polityczny ogarniający niektóre środowiska w kontekście nadchodzących wyborów, zachowajmy dystans.
O dramacie pod Smoleńskiem i jego konsekwencjach abp. Józef Życiński napisze list pasterski, który zostanie odczytany w najbliższą niedzielę 2 maja.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?