Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Avia Świdnik przegrała w Tarnobrzegu z Siarką i straciła fotel lidera trzeciej ligi

Marcin Puka
Marcin Puka
Piłkarze Avii Świdnik są w małym kryzysie. Żółto-niebiescy przegrali drugie spotkanie z rzędu
Piłkarze Avii Świdnik są w małym kryzysie. Żółto-niebiescy przegrali drugie spotkanie z rzędu Facebook Avia Świdnik
Drugą porażkę z rzędu zanotowała Avia Świdnik. Żółto-niebiescy przegrali na wyjeździe z Siarką Tarnobrzeg 1:2 i stracili na rzecz sobotniego rywala fotel lidera trzeciej ligi.

– Gratuluję Siarce. Była lepsza. Nie radziliśmy sobie z wysoką obroną przeciwnika i nie wykorzystywaliśmy przestrzeni za linią defensywy, tylko wciskaliśmy podania przed stoperów Siarki. Po przerwie zaczęliśmy trochę grać w piłkę, ale sytuacji nie stworzyliśmy na tyle, by wywieźć chociaż punkt. Musimy się pozbierać, jak najszybciej, ale to jest maraton i liczy się ilość punktów na koniec sezonu – mówi Łukasz Mierzejewski, trener zespołu ze Świdnika.

Pierwsze minuty meczu to optyczna przewaga Siarki. Udokumentowała ją w 18. minucie. Piotr Lisowski popisał się skutecznym dryblingiem, minął kilku graczy Avii i wyłożył piłkę Kamilowi Orlikowi. Piłka po jego strzale musnęła jeszcze w słupek i zatrzepotała w siatce.

Jeszcze przed pauzą na pierwszą połowę wynik mógł podwyższyć Orlik. Świdniczanie byli bezradni, ale mieli jeszcze drugie 45. minut na zmianę wyniku.

I zaraz po przerwie wyrównali. Futbolówkę zgarnął Adrian Paluchowski. Ta trafiła do Adriana Popiołka, który uderzeniem z bliskiej odległości zdobył kontaktowego gola.

Miejscowi nie przejęli się stratą bramki. Najpierw w słupek strzelił Lisowski. To było ostrzeżenie, ale nie poskutkowało. I w 64. min. było 2:1. Znów golkipera Avii kapitalnym uderzeniem pod poprzeczkę zaskoczył Orlik.

Później Siarka mogła podwyższyć rezultat. Miała kilka niezłych okazji. Raz Avii pomogła poprzeczka, ale nie pomogło to jej uchronić się przed porażką.

Siarka Tarnobrzeg – Avia Świdnik 2:1 (1:0)
Bramki: Orlik 18, 64 – Popiołek 48
Siarka: Zoch – Bieniarz, Bierzało (46 Woś), Szymocha, Sulkowski (60 D. Lisowski) – Kumorek, Kaliniec (75 Krzysztofek), P. Lisowski – Orlik (85 Priest-Tyson), Feret, Cichocki (60 Mróz). Trener: Dariusz Kantor
Avia: Grabowski – Dobrzyński (46 Myszka), Midzierski, Kursa, Rozmus, Popiołek (79 Rak), Uliczny, Bielka (46 Kalinowski), Zagórski (67 Zając), Małecki, Paluchowski (67 Białek). Trener: Łukasz Mierzejewski
Żółte kartki: Kumorek, D. Lisowski
Czerwona kartka: D. Lisowski 85 min., za drugą żółtą kartkę
Sędziował: Rafał Rokosz (Siemianowice Śląskie)

Podlasie Biała Podlaska na mecz na sztucznej nawierzchni do Nowego Targu pojechało w osłabionym składzie. Z różnych względów w potyczce z Podhalem, zabrakło Jarosława Kosieradzkiego, Damiana Lepiarza, Arkadiusza Kota, Adriana Wnuka, czy Mateusza Wyjadłowskiego. Dlatego punkt za bezbramkowy remis trzeba szanować.

W Nowym Targu raz dominowało Podhale, a raz Podlasie. Jednak klarowniejsze sytuacje do pokonania bramkarza stworzyła ekipa z Białej Podlaskiej, jednak zabrakło jej wykończenia w polu karnym rywala.

W 20. min. groźnie z dystansu uderzał Maciej Kurowski, ale bramkarz sparował piłkę na róg. Po dośrodkowaniu ze stałego fragmentu gry nad poprzeczką główkował Szymon Kamiński.

Druga połowa to nadal wymiana ciosów. Podlasie powinno objąć prowadzenie w 55. min. Dawid Nojszewski uderzył piłkę, a ta trafiła w słupek. Z kolei dobitka Kurowskiego minimalnie minęła cel. Pod koniec meczu sam na sam z bramkarzem Podhala znalazł się Miłosz Pacek, ale nie wykorzystał okazji. I potyczka zakończyła się remisem.

Podhale Nowy Targ – Podlasie Biała Podlaska 0:0
Podhale: Osobiński – Chmelenko (46 Drobnak), Nakrosius, Jakubowski, Rubiś (78 Kozarzewski), Tymosiak, Kormański, Purcha, Michota, Grzebieluch (66 Niedziałkowski), Antkowiak. Trener: Tomasz Kuźma
Podlasie: Misztal – Kapuściński, Podstolak, Avdieiev (58 Kozłowski), Salak, Kamiński, Orzechowski, Pigiel, Jakóbczyk, Kurowski, Nojszewski (75 Pacek). Trener: Artur Renkowski
Żółte kartki: Orzechowski, Kurowski, Misztal – Michota, Grzebieluch, Niedziałkowski
Sędziował: Mateusz Mastaj (Dębica)

Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski są jedynym zespołem w lidze bez zwycięstwa. Podopieczni Marcina Popławskiego byli skazywani na pożarcie w gościach z jednym z kandydatów do awansu Wieczystą Kraków. Biało-zieloni wstydu nie przynieśli i przegrali "tylko" 2:3, mocno strasząc faworyta.

W 15. min. zespół ze stolicy Małopolski wygrywał po trafieniu Pawła Łysiaka. To nie załamało gości i w 22. min. wyrównał Igor Szczygieł. I takim wynikiem zakończyła się pierwsza odsłona rywalizacji, chociaż raz groźnie było pod bramką Orląt.

Praktycznie zaraz po zmianie stron gospodarzy ponownie na prowadzenie wyprowadził były snajper między innymi Motoru Lublin, Michał Fidziukiewicz, który wcześniej zmarnował dwie dobre okazje.

W 73. min. Łysiak po raz drugi w tym meczu pokonał Igora Bartnika. Wieczysta kontrolowała mecz, ale w doliczonym czasie gry to radzynianie zdobyli kolejnego gola. Na więcej nie starczyło im czasu i trzy oczka zostały w Krakowie.

Wieczysta Kraków – Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski 3:2 (1:1)
Bramki: Łysiak 15, Fidziukiewicz 51, Łysiak 73 – Szczygieł 22, Ostrowskij 90 z rzutu karnego
Wieczysta: Letkiewicz – Bąk, Faworow, Rygiel (46 Skrobański), Pietrzak – Góralski, Knasmüllner (72 Bargiel) – Torres, Łysiak (87 Gamrot), Żivec (60 Danielak) – Fidziukiewicz (72 Aralica). Trener: Maciej Musiał
Orlęta: Bartnik – Krasznewskij, Duchnowski, Almeida, Szymala – Koszel, Piotrowski (46 Janczuk), Szczypek, Ostrowskij, Szczygieł – Balicki (81 D. Rycaj). Trener: Marcin Popławski
Żółte kartki: Rygiel, Knasmüllner, Bąk – Piotrowski, Janczuk
Czerwona kartka: Maciej Musiał (trener Wieczystej), 70 min., za drugą żółtą kartkę
Sędziował: Jakub Pych (Dębica)

Spory niedosyt Chełmianki Chełm po potyczce z Czarnymi w Połańcu. Ekipa z Chełma od 74. min. prowadziła na Kielecczyźnie 3:1, grała z przewagą jednego zawodnika, ale w doliczonym czasie gry gospodarze doprowadzili do remisu i mecz zakończył się wynikiem 3:3.

Goście od 41. min. wygrywali po bramce Bartłomieja Korbeckiego. Czarni szybko odpowiedzieli celnym strzałem Oskara Łąka.

Druga odsłona to celne trafienie Jakuba Karbownika, a na dodatek za chwilę "czerwień" dla Mateusza Chmielowca. Ekipa z Chełma wykorzystała liczebną przewagę i w 74. min. Jakub Knap wyprowadził swój zespół na dwubramkowe prowadzenie.

Wydawało się, że trzy punkty trafią na konto biało-zielonych, ale końcówka spotkania należała do Czarnych. Najpierw bramkarza pokonał Maciej Żądło, a w doliczonym czasie gry końcowy wynik ustalił Adrian Gębalski.

Czarni Połaniec – Chełmianka Chełm 3:3 (1:1)
Bramki: Łąk 44, Żądło 88, Gębalski 90+5 – Korbecki 41, Karbownik 69, Knap 74
Czarni: Wieczerzak – Misztal, Bakowski, Bawor, Smoleń (76 Załucki) – Wiktor (65 Wójcik), Mucha (76 Gębalski), Chmielowiec, Kałaska (22 Guca), Łąk (46 Żądło) – Martinez. Trener: Michał Szymczak
Chełmianka: Grzywaczewski – Wiatrak, Piekarski, Stępień, Perdun (65 Pendel), Bednara (65 Nowak), Groborz, Ofiara, Mroczek (70 Knap), Karbownik (76 Bobrov), Korbecki (76 Konojacki). Trener: Grzegorz Bonin
Żółte kartki: Arleison, Chmielowiec, Wiktor, Mucha, Guca
Czerwona kartka: Chmielowiec 70 min., za dwie żółte kartki
Sędziował: Maciej Górski (Kraków)

Świdniczanka Świdnik podbudowana zeszłotygodniową, wyjazdową wygraną w derbach Świdnika z faworyzowaną Avią, poszła za ciosem. Zespół prowadzony przez Łukasza Gieresza pokonał przed własną publicznością KS Wiązownica 4:1. Hatricka ustrzelił Michał Zuber.

– Czekaliśmy na przełomowy moment w tym sezonie, bo we wcześniejszych występach ciągle czegoś brakowało. Wygrana w derbach z Avią była paliwem na kolejny mecz. Rozmawialiśmy o tym, że konsekwencją tamtego zwycięstwa musi być pokorna praca i można powiedzieć, że zdaliśmy egzamin dojrzałości. Grając w ten sposób, strzelając cztery bramki i wychodząc z 0:1, trzeba być zadowolonym – wyjawia Gieresz.

Sobotnia konfrontacja źle się zaczęła dla beniaminka z Lubelszczyzny. W 10. min. Arkadiusz Kasia uderzeniem w prawy dolny róg skierował futbolówkę do sieci.

Świdniczanka próbowała zmienić wynik i w 38. min. Zuber wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Michale Paluchu. Za chwilę ponownie Zuber strzelił gola, a asystę zaliczył Paluch.

Gospodarzom było mało i w 66. min. Zuber po raz trzeci pokonał bramkarza z Podkarpacia. W już doliczonym czasie gry gości dobił Mikołaj Nawrocki i miejscowi odnieśli efektowną wygraną.

Świdniczanka – KS Wiązownica 4:1 (2:1)
Bramki: Zuber 38 z rzutu karnego, 39, 66, Nawrocki 90 – Kasia 10
Świdniczanka: Socha – Futa (90 Bartoszek), Pielach, Koźlik, Sypeń (76 Ptaszyński), Szymala, Sikora, Czułowski (66 Nawrocki), Morenkov (90 Kukulski), Zuber, Paluch (66 Kompanicki). Trener Łukasz Gieresz
KS Wiązownica: Zając - Tonia, Smelinyshyn, Mac, Kordas, Tabor, Kasia, Rębisz (63. Janiczak), Michalik, Magdziak (46. Omuru), Musik (81. Cieśla). Trener Waldemar Warchoł
Żółte kartki: Pielach, Koźlik, Sypeń, Sikora – Tonia, Musik
Sędziował: Norbert Chrząstek (Radom)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski