Chirurg z Łęcznej brał łapówki? Sąd sprawdzi to ponownie

- Sprawą powinien od nowa zająć się Sąd Rejonowy - postanowił we wtorek sędzia Wiesław Pastuszak. Przed lubelskim sądem odbywała się we wtorek rozprawa apelacyjna Cezarego S. Za przyjmowanie łapówek chirurg ze szpitala w Łęcznej został skazany w czerwcu tego roku na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata.

Lekarz był skazany również na 7,5 tysiąca złotych grzywny oraz przepadek przyjętej korzyści majątkowej. Łącznie miał przyjąć od pacjentów 1400 zł. Trzech z nich dało Cezaremu S. po 300 zł, a jeden 500 złotych. Sprawa dotyczy lat 2010 - 2011.

- Najpierw chcieli mi udowodnić błąd w sztuce, a ja wierzyłem, że jestem lekarzem z prawdziwego powołania - mówił w sądzie Cezary S. - Pacjenci przychodzili do mnie i opowiadali mi, jak próbowano ich zastraszać i zmuszać, by przyznali się do wręczania mi łapówek - dodawał oskarżony.

- Apelację wnieśliśmy, gdyż zeznania świadków są niewiarygodne, a Cezary S. jest szanowanym lekarzem z dobrą opinią - przekonywał mecenas Stanisław Estreich. - W tej sprawie została przesłuchana cała masa ludzi, a o łapówkach opowiedziały jedynie cztery osoby - dodawał Estreich. - Jeden ze świadków leczy się psychiatrycznie, powinien być przesłuchiwany w obecności biegłego psychiatry, a tak się nie stało - mówił drugi mecenas chirurga Krzysztof Kukuryk.

Innego zdania był jednak prokurator, który wnosił o utrzymanie zaskarżanego wyroku. - Sprawa była rozpatrywana w prawidłowy sposób - utrzymywał. Jednak sędzia Pastuszak nie zgodził się z jego zdaniem i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Rejonowy.