Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co za mecz Polska - Słowenia w ME siatkarzy 2023! Wynik półfinału dzisiaj jest dla nas dobry, zagramy o złoto

Artur Bogacki
Artur Bogacki
W półfinale ME siatkarzy Polska grała ze Słowenią. W ataku Wilfredo Leon
W półfinale ME siatkarzy Polska grała ze Słowenią. W ataku Wilfredo Leon Fot. PAP/EPA/DOMENICO CIPPITELLI
Mecz Polska - Słowenia (14.09) w półfinale ME siatkarzy 2023 dostarczył ogromnych emocji. Wynik tej rywalizacji to zwycięstwo Polaków, ale trzeba było o nie ostro walczyć. Nie zabrakło zwrotów akcji, kontrowersyjnych decyzji sędziów, kontuzji kluczowego gracza. W finale Biało-Czerwoni zmierzą się w sobotę ze zwycięzcą wieczornego meczu Włochy - Francja.

Polska - Słowenia 3:1 (23:25, 25:21, 25:20, 25:21)

  • Polska: Janusz, Kaczmarek, Śliwka, Leon, Huber, Kochanowski, Zatorski (libero) oraz Fornal, Semeniuk.
  • Słowenia: Ropret, Możić, Cebulj, Urnaut, Kozamernik, Pajenk, Kovacić (libero) oraz Mujanović, Planinsić.

Pierwszy set meczu Polska - Słowenia dla siatkarzy z Bałkanów. Wynik to nie zaskoczenie

Polacy wyszli na to spotkanie w spodziewanym składzie. Początek I seta był bardzo wyrównany, drużyny grały punkt za punkt. Seria wyszła Polakom przy stanie 5:6, zdobyli trzy "oczka" z rzędu, ale rywale nie pozwolili im bardziej się rozpędzić. Po chwili po bloku Jana Kozamernika na Wilfredo Leonie znów był remis. Następnie Klemen Cebulj sprytnie przepchał piłkę między rękami blokujących Polaków i było 8:9. Karuzela trwała w najlepsze - dwa następne punkty zdobył Leon (atakiem i bokiem) i na chwilę odzyskaliśmy prowadzenie.

To rywale musieli gonić. Po ataku Łukasza Kaczmarka było 14:12 i trener Słowenii poprosił o czas. Wkrótce był remis - 16:16 po naszym autowym ataku. Biało-Czerwoni w końcówce seryjnie psuli zagrywkę, oddawali punkty za darmo.

W końcówce to Słoweńcy mieli po raz pierwszy od dawna przewagę (21:22 po zablokowanej kiwce Aleksandra Śliwki). Przy stanie 23:23 Norbert Huber zepsuł zagrywkę i rywale dostali setbola; następnie w aut zaatakował Jakub Kochanowski i pierwszą partię wzięli nasi przeciwnicy.

Drugi set meczu Polska - Słowenia zaczął się do burzy

W drugim secie gorąco zrobiło się już na początku. Najpierw Polacy kłócili się z arbitrem o punkt (bez powodzenia, 1:3), potem dwa kolejne asy posłał Cebulj i było już 2:6, co skutkowało czasem dla Grbicia.

Przerwa wybiła z rytmu Słoweńców, a nam pomogła ochłonąć. Błyskawicznie doprowadziliśmy do remisu, bo ataku Kaczmarka było 6:6. Następnie - po bloku Hubera - Polacy po raz pierwszy w tym spotkaniu prowadzili (8:7); potem dwa błędy Słoweńców (atak w siatkę i autowa kiwka) sprawiły, że dystans wzrósł do 3 "oczek" - 12:9 (czas). Po kontrze Leona było już 14:10. Ten sam zawodnik miał potem trochę szczęścia, po jego serwisie piłka po taśmie wpadła w pole i prowadziliśmy 17:12.

To niby dużo, ale ponownie pojawiły się pozasportowe elementy. Przy stanie 18:13 mieliśmy pretensje o kolejną decyzję sędziowską. Tym razem nasz zespół nie pogubił się przez to tak jak na początku. Nie znaczy to, że dalej był "spacerek". Rywale po trzypunktowej serii zbliżyli się na 20:18 (czas dla Polski).

Po świetnym serwisie Kaczmarka i potrójnym bloku było 23:19, co uspokoiło sytuację po naszej stronie; skończyło się zwycięstwem do 21.

Słowenia miała pecha. Polska to wykorzystała i uzyskała świetny wynik

W trzecim secie Polacy odskoczyli na 2 "oczka" (6:4), po czym stracili trzy punkty z rzędu... Gra na dłuższy czas się wyrównała. Kluczowe zdarzenie miało miejsce przy stanie 12:12. Wówczas po nieudanym bloku Gregor Ropret doznał kontuzji (po tym jak został przewrócony przez skaczącego razem z nim Kozamernika), musiał opuścić boisko z pomocą kolegów. To o tyle ważne, że Słoweńcy stracili pierwszego rozgrywającego (wszedł Uros Planinsić).

Nasza przewaga błyskawicznie wzrosła (17:13 po ataku Leona), a zapał Słoweńców (17:15) szybko zgasł. Po błędzie podwójnego odbicia w ekipie rywali prowadziliśmy 22:17 i wygranej nie wypuściliśmy z rąk.

Kontrowersje po raz kolejny. Sędzia był "widoczny" w meczu Polska - Słowenia

W IV secie - mimo osłabienia rywali - znów była walka cios za cios i kolejne sędziowskie kontrowersje. Przy stanie 6:6 Aleksander Śliwka przebił obiema rękami przechodzą piłkę, ale sędzia ocenił, że nie zrobił tego czysto. Zamiast prowadzenia, przegrywaliśmy.

To jednak nie miało później znaczenia, bo nasi siatkarze nabierali rozpędu. Leon wykonywał sprytny plas, potem posłał asa (124 km/h) i było 13:11 (czas dla rywali). Przewaga rosła, gdyż rywale - przy atomowym serwisie Leona - mieli problemy ze skończeniem ataków popełniali błędy (17:11 po 6-punktowej serii).

Wydawało się, że Polacy mają sytuację po kontrolą, lecz nie uniknęli nerwów. Seria Słoweńców pozwoliła im zmniejszyć dystans (18:15, czas dla Polski). Po chwili było 22:16, lecz kolejny zryw rywali - 22:20 po asie Tine Urnauta - przywrócił emocji. Tyle że ten zawodnik po chwili dał nam punkt w prezencie, bo przy kolejnym serwisie nadepnął na linię. A potem po autowym bloku było 24:20 i meczbol dla Biało-Czerwonych. Udało się za drugim podejściem, zagramy w finale ME!

Najwięcej punktów dla naszej drużyny w meczu ze Słowenią zdobył Leon - 25.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski