Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cudzoziemiec w Lublinie nie ma łatwo

Aleksandra Dunajska
Jacek Babicz
Bridgett Schwartz ze Stanów Zjednoczonych jest w Polsce od trzech lat. Dziś mówi już trochę po polsku, dużo też rozumie. Ale kiedy przyjechała, było gorzej. I, jak mówi, załatwienie niezbędnych spraw w urzędach było drogą przez mękę. - Np. starania o zezwolenie na pobyt były ogromnie trudne. Nawet w wydziałach urzędów zajmujących się sprawami cudzoziemców jest niewiele osób mówiących po angielsku. Wszystkie formularze są po polsku i nie ma nikogo, kto pomógłby się z nimi uporać - mówi.

Do takich samych wniosków doszło Stowarzyszenie Homo Faber, które od lipca ub. r. do końca czerwca br. prowadziło monitoring dotyczący funkcjonowania cudzoziemców w Lublinie. Właśnie zaprezentowano wyniki raportu.

Badanie skupiło się przede wszystkim na kwestii kontaktów cudzoziemców instytucjami, gdzie załatwiają oni np. sprawy meldunkowe, zdrowotne czy zezwolenia na pobyt. Przeprowadzono ankiety, wywiady, ale też obserwacje i eksperymenty.

Podczas jednego z nich, zadzwoniono do ZUS z pytaniem w języku angielskim. "Interesanta" przełączano wtedy na inny numer, którego już nikt nie odbierał. - W innych przypadkach po prostu odkładano słuchawkę - mówi Piotr Skrzypczak, który prowadził monitoring. W Biurze Obsługi Mieszkańców UM Lublin pierwszą barierą był już automat kolejkowy - menu urządzenia jest w języku polskim. W NFZ ani na jego stronie internetowej nie ma informacji po angielsku czy ukraińsku. Podobnie - w Urzędzie Wojewódzkim. W informacji w PKS Wschód nie dowiemy się niczego, jeśli nie znamy polskiego.

Osobnym problemem jest numer alarmowy 112. Jak mówił Skrzypczak, cudzoziemiec wybierając go wciąż będzie miał trudności z porozumieniem się: - Sprawa jest poważna bo chodzi o bezpieczeństwo. Znamy przypadek studentki Uniwersytetu Medycznego, która miała atak astmy i nie udało jej się dogadać z pogotowiem. Na szczęście pomogli koledzy, którzy zawieźli ją do szpitala.

Piotr Skrzypczak zaznaczył, że celem realizowanego projektu jest poprawa sytuacji: - W lipcu przesłaliśmy nasze wnioski do każdej z badanych instytucji. Proponowane zmiany najczęściej nie są trudne, bo w wielu przypadkach chodzi o drobiazgi - np. nowe oznaczenia czy przygotowanie anglojęzycznych formularzy, które muszą wypełniać cudzoziemcy. W niektórych urzędach już coś "drgnęło".

Zdaniem Skrzypczaka zmiany można już zauważyć np. Urzędzie Wojewódzkim. A także w BOM, gdzie zamieszczono naklejki w językach angielskim i ukraińskim informujące o tym, jak poruszać się po urzędzie.

***
W Lublinie zameldowanych jest ok. 1,7 tys. cudzoziemców. Najwięcej - Ukraińców (656 osób), mniej Białorusinów (122), Bułgarów (111), Tajwańczyków (105), Rosjan (89) i Armeńczyków (13). Tak naprawdę mieszka tu jednak o wiele więcej osób zza granicy. Na lubelskich uczelniach studiuje 1,5 tys. osób cudzoziemców.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski