Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarodziejka z nowym sprzętem, czyli kino bez czekania

Sylwia Hejno
Waldemar Niedźwiedź prowadzi "Bajkę" od dwudziestu lat
Waldemar Niedźwiedź prowadzi "Bajkę" od dwudziestu lat Jacek Babicz
Rozmowa z Waldemarem Niedźwiedziem, kierownikiem kina "Bajka".

Jak się Pan tytułuje w kinie ?
- Nie tytułuję się. Jestem chłopakiem, który całe życie prowadzi kino i nie chciałbym zmieniać zawodu. W tym roku świętujemy ciche dwudziestolecie i z tej okazji sprawiliśmy sobie na kredyt nowy projektor do oglądania filmów w technice cyfrowej i 3D.

Co on zmieni? Czy będzie więcej kina komercyjnego?
- Na pewno będzie łatwiejszy dostęp do kopii filmowych, niezależnie od tego, czy chodzi o filmy artystyczne, europejskie, czy amerykańskie. Przykładem jest "Skóra, w której żyję" Pedro Almodovara. 16 września wchodzi do kin wyłącznie w kopiach cyfrowych. Gdybym nie miał sprzętu, zwyczajnie nie zagrałbym tego filmu. Podobnie jest z "Bitwą Warszawską" Jerzego Hoffmana, która w pierwszym okresie dystrybucji będzie dostępna tylko w 3D. Nowy projektor to szybszy dostęp do filmów. Nie muszę już czekać - jak to wcześniej bywało - aż kopia zejdzie z multipleksu.

Gdy byłam w "Bajce" na "Benku" Roberta Glińskiego razem z jeszcze jednym panem, było nas dwoje na widowni. Po krótkich pertraktacjach, operator puścił film. Jak często się zdarzają takie sytuacje?
- Bardzo często. Wiele fajnych filmów przelatuje przez ekrany niemal niezauważonych. Nie mamy ustalonego progu dla ilu osób gramy - dla dwóch, trzech, czy dla jednej, wszystko zależy od sytuacji. Koszt projekcji to ok. trzysta złotych. Przy bardzo małej publiczności zazwyczaj dogadujemy się z widzami, że na przykład przyjdą na następny seans. Ale gdy chodzi o osoby starsze, czy takie, które przyjechały specjalnie spoza Lublina, to film jest puszczany bez względu na frekwencje. Ogólnie tendencja do odwoływania seansów nasiliła się po powstaniu Cinema City w Lublinie. Upadły czołowe niegdyś kina jak "Kosmos" czy "Wyzwolenie", później "Apollo".

"Apollu" lublinianie zgotowali rzewne pożegnanie. Był tłum i pochlipywanie w chusteczki. Gdzie się podziewa ta publiczność?
- Telewizja jest ciekawsza, można też oglądać filmy w internecie. Ale głównym powodem jest Cinema, która w Lublinie wciąż kusi nowością, bliskością kawiarń, restauracji i sklepów. U nas takich warunków nie ma. Z drugiej strony w Europie Zachodniej, czy w tych miastach Polski, gdzie multipleksy są od dawna, widać powrót do kin jednosalowych, które się często reaktywują. Mam nadzieję, że ten trend dotrze do Lublina.

Czy nowy sprzęt umożliwi konkurencję z Cinema City?
- W żadnym momencie nie chciałem i nie będę chciał rywalizować z Cinemą. Rola mojego kina nie na tym ma polegać. Chciałbym dać widzom wybór proponując im kino artystyczne i europejskie, w tym dużo polskiego. Owszem pojawią się tytuły komercyjne, których nie wypada nie zagrać, natomiast drogi "Bajki" i Cinema City biegną zupełnie innymi torami. Ja sam osobiście w multipleksach zawsze czuję się trochę jak w McDonaldzie. Jedna sala nawet z tymi swoimi brakami oferuje to, co się tak ładnie nazywa "magią kina".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski