Drukowanie napisałem celowo w cudzysłowie, gdyż w obecnych, elektronicznych czasach, proces ten przebiega w sposób dużo łatwiejszy niż przy wykorzystaniu maszyn drukarskich. Wystarczy bowiem, że Bank Centralny dopisze parę zer na swoich kontach i zrobi elektroniczny przelew na rzecz innych banków, albo wprost do budżetu państwa. W Polsce w ostatnich dniach Narodowy Bank Polski właśnie w ten sposób zasilił Skarb Państwa już kilkunastoma miliardami złotych formalnie skupując obligacje skarbowe. Te nowe pieniądze zostaną przeznaczone na przeróżne rodzaje wypłat, które tylko sobie politycy wymyślą. To mogą być dopłaty do wynagrodzeń, zasiłki, inwestycje publiczne, kredyty i pożyczki, zasilenie ZUS-u, KRUS-u i Komisji Wyborczej… Ten deszcz pieniędzy, które szykują niemal wszystkie rządy świata ma za zadanie przeciwdziałać masowemu bezrobociu, spodkowi konsumpcji i produkcji, a w konsekwencji kryzysowi gospodarczemu jakiego świat nie widział od lat 30-tych ubiegłego wieku.
Idea jest generalnie słuszna i ekonomicznie uzasadniona. Nie mamy bowiem do czynienia z jakimś punktowym, strukturalnym kryzysem, tylko sytuacją nadzwyczajną dotykającą większość krajów świata, gdzie z dnia na dzień zarządzany jest postój znacznej części działalności gospodarczej. Jeśli firmy i ludzie pracujący w turystyce, gastronomii, handlu, usługach, transporcie i wielu zakładach produkcyjnych nie otrzymają wsparcia, to będziemy mieli masowe bankructwa i wracanie do normalności zajmie długie lata, pogłębiając biedę, nierówności społeczne i doprowadzając do zamieszek, anarchii i totalitaryzmów. Na to wszystko nałożą się kryzysy migracyjne i mamy scenariusz globalnej wojny. To argumenty polityczne. Ekonomiczne odwołują się do monetaryzmu i zwracają uwagę, że w obecnym czasie obrót pieniędzmi bardzo zwolnił, aby więc nie dopuścić do ich braków, a w konsekwencji do spadku sprzedaży wyrobów, trzeba zwiększyć ilość dostępnej gotówki. Wówczas nawet jeśli część tej gotówki zatrzymamy, to ilość transakcji nie spadnie, a więc trzeba będzie utrzymać produkcję.
Wszystko się niby zgadza, ale… No właśnie, to „ale” dotyczy tego, że tak naprawdę nikt nie wie ile tych dodatkowych pieniędzy potrzeba. To wszystko będzie robione na wyczucie i nie zawsze będą o tym decydowały względy ekonomiczne. Często będą to potrzeby polityczne. Jeśli tylko władza poczuje „zapach pieniędzy” i łatwość ich tworzenia, to nie będzie miała hamulców, aby z nich korzystać dla swoich partykularnych celów, a nie dla dobra społeczeństwa i gospodarki. W konsekwencji są dwa podstawowe zagrożenia. Pierwsze, że nowe pieniądze nie trafią tam gdzie powinny, tylko tam gdzie będzie wygodniej rządzącym, a po drugie, że brak ograniczeń spowoduje taki ich „dodruk”, że czeka nas olbrzymi wzrost inflacji. Pieniądz zacznie lawinowo tracić swoją wartość. Niestety, właśnie taki scenariusz uważam za najbardziej prawdopodobny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
Polecane oferty
kup teraz

Sony Xperia 1 IV 12/256GB Czarny
smartfon xperia 1 iv dysponuje najlepszymi rozwiąz…
kup teraz

Apple iPhone 14 Plus 256GB Żółty
Okres gwarancji: 12 miesięcyWyposażenie: iPhone z …
kup teraz

Doogee S98 8/256GB Czarny
Smartfony Doogee. Flagowy model Doogee S98 został …
kup teraz

Redmi 10C 4/128GB Zielony
Redmi 10C Szybkość i niezwykła wydajność dzięki Sn…
Reprezentacja Polski. Rzecznik PZPN o problemach w kadrze