Duma Przedsiębiorcy: Ogrody małe i duże

W 1991 r., gdy Jacek Ochnio kończył Wydział Ogrodniczy na ówczesnej Akademii Rolniczej w Lublinie, miał dwa wyjścia: tak jak wszyscy pójść do pracy w państwowej firmie albo założyć własną. Ku zdziwieniu znajomych wybrał drugą możliwość. - Wtedy własna firma to było coś nowego i nietypowego. Koledzy dosłownie pukali się w czoło, gdy mówiłem, jakie mam plany - wspomina Jacek Ochnio. I dodaje: Taka sytuacja miała, oczywiście, swoje plusy i minusy. Z jednej strony, właściwie nie mieliśmy konkurencji, a z drugiej, bardzo trudno było nam znaleźć klientów.

Pomocna okazała się raczkująca w tamtych czasach reklama prasowa i telewizyjna. - Po pierwszym roku działalności wykupiliśmy spot, który był puszczany przed kolejnymi odcinkami "Czterech pancernych". To nam bardzo pomogło dotrzeć do potencjalnych klientów. Zainwestowaliśmy też w reklamy w gazetach. Wtedy jeszcze mało kto decydował się na takie rzeczy. Moim zdaniem, to się nam bardzo opłacało - wspomina.

Firma zaczynała od małych zleceń na wykonanie przydomowych ogrodów. Po pewnym czasie zaczęli się pojawiać pierwsi klienci instytucjonalni np. spółdzielnie, które potrzebowały zadbać o osiedlowy trawnik.

- Na samym początku miałem tylko podstawowy sprzęt ogrodniczy i samochód. Praca sprawiała mi jednak ogromną satysfakcję. Zwłaszcza że rynek ogrodów dopiero się w Polsce rodził - podkreśla.

Bywało ciężko. Brakowało odpowiednich roślin, ozdobnych krzewów. Kostka brukowa była w sklepach rzadkością, a alejki wylewano wtedy z betonu. Na rynku nie było też pism branżowych, dlatego potencjalni klienci nawet nie potrafili sobie wyobrazić, jak specjalista może odmienić przestrzeń wokół ich domu.

- Nasi klienci nie mieli żadnego porównania. Każda zmiana, jaką wprowadzaliśmy, była dla nich na plus - wspomina Jacek.
Dziś jego firma rzadziej zajmuje się ogrodami. Nie ma jednak zamiaru rezygnować z nich zupełnie. - W tej pracy największą satysfakcję mam właśnie wtedy, gdy pokazuję klientom ich odmieniony ogród i widzę, że są zadowoleni z tego, co zobaczyli - podkreśla.

Fundament firmy stanowią dziś zlecenia instytucjonalne, związane przede wszystkim z kształtowaniem terenów zieleni. - Nie mam powodów do narzekań. Na Lubelszczyźnie jest mnóstwo unijnych inwestycji, przy których mogą pracować firmy takie jak moja - ocenia. Jedną z nich jest budowa trasy ekspresowej S17 z Lublina do Warszawy. Inwestycja podzielona jest na wiele fragmentów, a przy jej realizacji bierze udział mnóstwo firm i podwykonawców. Wśród nich jest też firma Ogrody. - Ostatnio stałem z synem na jednym z wiaduktów i mówiłem, że cieszę się, że jesteśmy choć w małym stopniu częścią tak wielkiej inwestycji. Chyba najważniejszej i największej w tej chwili w regionie - wspomina.

Firma realizuje też nowoczesne projekty, związane z budownictwem mieszkaniowym. - W 2010 r. dostaliśmy na przykład ciekawe zlecenie na przygotowanie zieleni na dachach bloków w Warszawie. To był prawie hektar trawnika. Na początku trochę się obawialiśmy, że nie damy rady, ale ostatecznie wszystko poszło dobrze - podkreśla Jacek.

Natomiast zimą, gdy brakuje typowych, branżowych zleceń firma zarabia m.in. na odśnieżaniu. Jacek Ochnio przyznaje, że jest szczęściarzem. Bez większego przygotowania i menadżerskiego wykształcenia stworzył rozpoznawalną i prężnie działającą firmę. Po 22 latach pracy wciąż ma wobec niej ambitne plany. Zaznacza jednak, że w życiu i w biznesie nie wszystko da się przewidzieć. - Najważniejsze to nie tracić okazji, które trafiają się po drodze. Czasem są one dużo atrakcyjniejsze niż cel, który sobie na początku założyliśmy - tłumaczy.

Partnerem akcji „Duma Przedsiębiorcy” jest Idea Bank