Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Duży cwaniak z tego prowokatora

Witold Michalak
- Ktoś chciał mnie zdyskredytować - uważa Jacek S., były komendant V komisariatu w Lublinie.

Emerytowany policjant stanął wczoraj przed sądem w związku ze zniknięciem akt. Jest pewien, że został wrobiony.

W lecie 2006 r. z szafy pancernej komisariatu wyparowały akta dotyczące pijanego rowerzysty. Zdaniem prokuratury, kilku policjantów i strażników miejskich bezprawnie przygotowało ich kopię.

Zdaniem śledczych, o zaginięciu materiałów wiedział także komendant jednostki, ale nie zawiadomił o tym przełożonych. Sprawa wyszła na jaw w grudniu 2006, kiedy ktoś wysłał do lubelskiej Gazety Wyborczej oryginalne akta.

Jacek S. nie przyznaje się do winy. Uważa, że ktoś celowo wplątał go w sprawę akt. Oficer nie ukrywa, że miał konflikt z podwładnymi.

- W komisariacie jedna osoba podejmuje decyzje, a inne je wykonują - mówi oficer. Jego zdaniem, nie wszystkim funkcjonariuszom były w smak jego rządy. Według Jacka S., z tego powodu doszło do afery z aktami. Wczoraj wskazał nawet potencjalnych sprawców.

- Twierdzę, że udział w kradzieży akt mogli mieć działacze koła związku zawodowego - wyjaśnił do protokołu policjant.

Powód? Kolejny konflikt. Oficer mówił, że jeszcze na długo przed ujawnieniem kradzieży akt, do związku zawodowego w Komendzie Wojewódzkiej w Lublinie zaczęły napływać skargi na jego rządy. Jacek S. nie liczy na to, że sprawca prowokacji zostanie ujawniony.

- Jego działanie świadczy o dużym cwaniactwie - mówi. Ten ktoś wiedział co zrobić, aby uniknąć zdemaskowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski