Dziecko wypadło z balkonu bloku na Kalinowszczyźnie. Ojciec usłyszał zarzuty

Do groźnego zdarzenia doszło w sobotę rano. Na balkonie bloku na Kalinowszczyźnie bawiło się troje dzieci. W pewnym momencie pięcioletnie dziecko oznajmiło ojcu, że zniknął gdzieś jego półtoraroczny braciszek.

Zaniepokojony tata wyszedł na balkon. Zobaczył, że chłopiec leży na trawie trzy pietra niżej. 38-latek udał się przed blok, zabrał dziecko do mieszkania i zawiadomił pogotowie. Karetka zawiozła malca do szpitala dziecięcego, gdzie przeszedł szereg badań. O zdarzeniu została zawiadomiona policja.

– Dyżurny otrzymał zgłoszenie, że z balkonu bloku przy ul. Niepodległości wypadło dziecko – mówi komisarz Kamil Gołębiowski, rzecznik KMP w Lublinie.

Na szczęście trawiaste podłoże zamortyzowało uderzenie. Życiu chłopca nie grozi niebezpieczeństwo.

– Skończyło się na potłuczeniach i niegroźnych otarciach – informuje policjant.

Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że dzieci przebywały pod opieką taty. Mama była na zakupach w osiedlowym sklepie. Chłopiec prawdopodobnie przecisnął się między barierkami lub wspiął się na pozostawiony na balkonie przedmiot. Następnie przechylił się przez balustradę i wypadł z balkonu.

Rodzice zostali przesłuchani na II Komisariacie Policji. Funkcjonariusze przebadali matkę i ojca na obecność alkoholu w organizmie. Kobieta była trzeźwa. U mężczyzny wykryto śladowe ilości alkoholu. Negatywnie wypadły testy na obecność środków odurzających.

38-latek usłyszał zarzut narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Grozi za to do pięciu lat więzienia.