W lubelskim apelu czytamy: "Podejmowane w ciągu ostatnich dwóch tygodni próby utrącenia kandydatury Poznania w konkursie o tytuł ESK, w konsekwencji prowadzące jedynie do zdyskredytowania idei Europejskich Stolic Kultury, zmuszają nas do jasnego wypowiedzenia opinii w tej sprawie.
Chcemy zdecydowanie odciąć się od wszelkich działań zmierzających do zawłaszczania idei ESK dla jakichkolwiek wąskich, partykularnych interesów, używania jej do wywoływania i mnożenia politycznych podziałów, i antagonizowania polskich miast, regionów i ich mieszkańców". O czyje "wąskie, partykularne interesy chodzi?". Cała sprawa dotyczy niedawnego konfliktu wiceprezydenta Poznania Sławomira Hinca z tamtejszym Teatrem Ósmego Dnia i lubelskim posłem Januszem Palikotem.
Artyści teatru poparli działalność polityczną parlamentarzysty z Lublina, na co bardzo ostro zareagował wiceprezydent miasta Hinc (miał powiedzieć "Co wam strzeliło do głowy z tym Palikotem?"). Co ciekawe: Hinc jest działaczem poznańskiej PO.
Na to z kolei odpowiedział Palikot. Półtora tygodnia temu lider lubelskiej Platformy ogłosił akcję wysyłania listów do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, nawołujących do zdyskwalifikowania Poznania w konkursie o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury.
Wcześniej umieścił na swoim blogu numer telefonu komórkowego Sławomira Hinca, zachęcając internautów do wysyłania wiceprezydentowi SMS-ów o treści "Zrzucamy Cię".
Obecnie podejrzewa się, że to właśnie poseł PO z Lubelszczyzny zafundował Poznaniowi "dziękczynne" billboardy. On sam jednak zdecydowanie temu zaprzecza, nie komentując jednak całej sprawy.
W całą tę polityczną awanturę nie chce się mieszać lubelski komitet popierający starania Lublina o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016, nazywany czasem "SPOKO". Stąd właśnie petycja, która pojawiła się wczoraj wieczorem w Internecie (jest rozpropagowywana za pomocą serwisu społecznościowego Facebook).
Członkowie SPOKO, czyli m.in. Ewa Kipta, Rafał "Koza", Koziński, Tomasz Pietrasiewicz, ks. Mieczysław Puzewicz, w piśmie zatytułowanym "Do miast i społeczności startujących w konkursie ESK 2016" piszą: "W naszym rozumieniu idea ESK polega dokładnie na czymś odwrotnym - na dążeniu do poprawy jakości tego, co jest między nami, na budowaniu zaufania pomiędzy obywatelami, wzajemnym uczeniu się współpracy i lepszej komunikacji. Oczywiście, uczestnictwo w konkursie wiąże się również i z twardą rywalizacją, ale na zasadach czystej gry, gry nie tylko o pieniądze, ale i o wartości. "
Pozostaje nadzieja, że rację ma Iza Urbanowicz, reprezentująca firmę Profile, operatora programu ESK Poznań 2016, i nieetyczne billboardy nie zaszkodzą naszym rywalom. - Plakaty nie muszą zaszkodzić Poznaniowi w ubieganiu się o tytuł ESK. Zwycięzcę wyłoni 13-osobowe jury, które nie ulegnie presji tekstów z plakatów - uważa Urbanowicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?