Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fakty i akty, czyli okruchy z wojny. Felieton redaktora naczelnego

Wojciech Pokora
Wojciech Pokora
photo.unian.info
  • 1. Nie zamierzamy atakować innych krajów, nie zaatakowaliśmy też Ukrainy - powiedział równo dwa tygodnie po rozpoczęciu przez Rosję agresji na Ukrainę Siergiej Ławrow, minister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej. To się może pokrywać ze słowami żołnierzy, którzy schwytani do niewoli w pierwszych dniach wojny tłumaczyli, że myśleli, że są na ćwiczeniach. Pewnie dlatego od dwóch tygodni bombardowane są przedszkola, szpitale, osiedla mieszkaniowe i grupy uchodźców. Mordowane są dzieci i ich matki. Rosja dokonuje zbrodni wojennych. Ale to tylko ćwiczenia. Uff. Bo gdyby tak Rosja zaatakowała na poważnie, to nie wiadomo, do czego by się mogła jeszcze posunąć.

  • 2. Władimir Putin przemówił do swojego udręczonego i zmanipulowanego narodu, tłumacząc, że bije, bo kocha:

    Jeszcze raz podkreślę, że Ukraina nie jest dla nas tylko krajem sąsiednim. Jest integralną częścią naszej własnej historii, kultury, przestrzeni duchowej. To nasi towarzysze, bliscy, wśród których są nie tylko koledzy, przyjaciele, dawni koledzy z wojska, ale także krewni, osoby związane z nami więzami krwi, więzami rodzinnymi.

    Bardzo ciekawy sposób okazywania miłości rodzinie. Ze statystyk z 10 marca br. wynika, że od początku inwazji Rosjanie zamordowali 71 dzieci, a ponad 100 ranili. Nie jest prawdą, że łobuz kocha najmocniej, mimo że części skrajnych środowisk w Europie taka siła nawet imponuje.

  • 3. Prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski w sposób bardzo obrazowy tłumaczy, na czym polegał fenomen Putina i miłości do niego niemal całej Europy. Polecam uwadze dzisiejszy Magazyn Kuriera Lubelskiego, w którym znajduje się wywiad z profesorem, ale tu pozwolę sobie przytoczyć fragmenty o putinowskiej propagandzie:

    Trzeba pamiętać, że rosyjska propaganda jest bardzo dobrze targetowana. Jej przekaz kierowany jest do określonych grup odbiorców. Niemcy mogli usłyszeć w niej odbicie własnej historii, że oto Rosja po „zimnej wojnie” jest w mentalnej sytuacji, w jakiej Niemcy byli po I wojnie światowej. (…) Do tego Putin czarował naszych sąsiadów zza Odry, że jest kulturowym Niemcem, świetnie włada językiem Goethego (…) i jest nowym „Holstein-Gottorp-Romanowem na Kremlu”. (…) Na sieroty po komunizmie działało to, że Putin był tym, który płakał po upadku Związku Sowieckiego jako największej katastrofie geopolitycznej XX wieku. Był dziedzicem wszystkich komunistów i przygarniał do serca wszystkich lewicowców. Dla konserwatystów z kolei był neokatechumenem i obrońcą wartości chrześcijańskich przed „Gejropą”, szaleństwem LGBT, „dziewuszką Wurst” i innymi dekadenckimi, europejskimi dziwactwami. Dla tych, co się boją islamistów, był krzyżowcem w srebrnej zbroi walczącym najpierw z terrorystami czeczeńskimi, a później z Państwem Islamskim w Syrii. Jednym słowem, dla każdego coś miłego.

    Czytając prof. Żurawskiego vel Grajewskiego wielu zapewne z łezką w oku będzie wspominać, że my też mieliśmy okres w historii najnowszej, gdy Putin był „naszym człowiekiem w Moskwie”. To był ten sam fantastyczny czas polskich szczytowych osiągnięć dyplomatycznych, gdy o premierze Donaldzie Tusku Gazeta.ru pisała „Nasz człowiek w Warszawie”. No ale kilka miesięcy później Rosja napadła na Gruzję i ten mały nienawistny Kaczyński (jaki prezydent, taki zamach) pojechał do Tbilisi i popsuł nam stosunki z sąsiadem, o którym jeszcze w lutym Tusk mówił: uznaliśmy, że jedna prawda musi już obowiązywać w stosunkach polsko-rosyjskich. Nie wszyscy się na szczęście na tę jedną prawdę godzą.

  • 4. Czesław Miłosz pisał o „heglowskim ukąszeniu” opisując fascynację komunizmem i płynącym z niego terrorem. Dziś można analogicznie mówić o „duginowskim ukąszeniu” w kontekście fascynacji neoimperializmem Putina. Aleksandr Gieljewicz Dugin to główny ideolog rosyjskiego neoimperializmu, eurazjatyzmu, tradycjonalizmu integralnego oraz Eurazjatyckiego Związku Młodzieży, który posiada filie w państwach byłego ZSRR, ale i w Polsce. Przedstawicielem tego rosyjsko-imperialnego ruchu w Polsce był Kornel Sawiński, którego Marcin Rey, prowadzący niegdyś profil Rosyjska V kolumna w Polsce, określił mianem „największego admiratora czystek antysemickich Władysława Gomułki”.

    „Duginowskiemu ukąszeniu” uległo w Polsce jeszcze sporo osób, które próbowały nawet zafunkcjonować wspólnie w polityce pod sztandarem prokremlowskiej partii „Zmiana”. Na czele tego ugrupowania stanął Mateusz Piskorski, a jej wiceliderem został pochodzący z Lublina Konrad Rękas. Jak pisze Rey: Konrad Rękas wydaje się postacią sprzeczną: obcuje jednocześnie ze skrajną prawicą i skrajną lewicą. Zagadkę wyjaśnia fakt, że podobnie jak Mateusz Piskorski, jest działaczem ruchu „eurazjatyckiego”. „Eurazjatyzm” jest rosyjską mutacją faszyzmu. To stara idea, odnowiona współcześnie przez Aleksandra Dugina, którego poglądy są jasne: dąży do podboju Europy i ludobójstwa, aby zbudować imperium ze stolicą w Moskwie. Pytany o Polskę, Dugin mówi „zdrajcy słowiańszczyzny, nie ma dla niej miejsca na mapie Europy”, a pytany o Ukraińców odpowiada: „Zabijać! zabijać! zabijać!”.

  • 5. No dobrze, ktoś powie, że taki Dugin to przecież wariat i nikt go poważnie nie traktuje, a taki Piskorski czy Rękas to są raczej przytomne chłopaki, i się nie będą pod ludobójstwem podpisywać. Nic bardziej mylnego. Oto 2 marca do lubelskiej prokuratury wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa pochwały wojny napastniczej i nawoływania do ludobójstwa przez Konrada Rękasa. W uzasadnieniu czytamy:

    W artykule „Ukraina. Po denazyfikacji - repolonizacja?” Konrad Rękas w jednoznaczny sposób pochwala inwazję Federacji Rosyjskiej w Ukrainie, stwierdzając, że jest ona realizowana w polskim interesie. Dodaje on, że według niego także polscy żołnierze powinni wejść do Lwowa, (…) nawołując do tego, aby wojny napastniczej dopuściła się Rzeczpospolita Polska, we współpracy z Federacją Rosyjską przeciwko Ukrainie.

    W konkluzji tekstu Konrad Rękas wyraża życzenie, aby Federacja Rosyjska dokonała okupacji całej Ukrainy, w tym jej części zachodniej, uzasadniając to rzekomym interesem mniejszości polskiej w Ukrainie i repolonizacją Kresów. Autor pisze: „W polskim interesie są więc jak najszybsze postępy Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej tak, by w momencie pacyfikacji nasi rodacy znaleźli się już pod ich ochroną”.

    Użyty przez Konrada Rękasa termin pacyfikacja, który według Słownika Języka Polskiego oznacza tłumienie buntu, powstania, strajku itp., zwykle przy użyciu siły zbrojnej, używany jest przede wszystkim w kontekście II wojny światowej, w powszechnym odbiorze jako element ludobójstwa. Konrad Rękas w zasadzie wprost nawołuje do wymordowania ludności ukraińskiej przez wojska Federacji Rosyjskiej, aby wytworzyć pustkę, którą zajęłaby ludność polska w ramach postulowanej w tytule artykułu repolonizacji Kresów.

  • 6. Hasło - zginęli, bo byli Ukraińcami, brzmi jakoś tak egocentrycznie, prawda? Szczególnie z perspektywy Zachodu, średnio to mocne. Nawet „zginęli, bo byli Polakami” trąci dla wielu megalomanią i narodową martyrologią. Ciągle tylko te groby i stawianie się w pozycji ofiary.

    A hasło - zginęli, bo byli Żydami? Jak brzmi? Zatem mam nadzieję, że w podobny sposób wybrzmi prokuraturze powyższe doniesienie i nawołującego do mordowania ukraińskiej ludności ze względu na pochodzenie etniczne Rękasa spotka sprawiedliwość. A zanim to się wydarzy, można zacząć od podpisywania jego artykułów w jednym z lubelskich tygodników jego własnym nazwiskiem. Niech czytelnicy wiedzą, kogo czytają, a reklamodawcy, kogo utrzymują.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski