Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fort Worth w USA: Miasto na gazie (ZDJĘCIA)

Dariusz Kotlarz
Na platformie pracuje się całą dobę, siedem  dni w tygodniu
Na platformie pracuje się całą dobę, siedem dni w tygodniu Dariusz Kotlarz
Dwa kilometry pod wieżowcami Fort Worth znajdują się jedne z największych złóż gazu na kontynencie amerykańskim. W dodatku to jedno z najbardziej przyjaznych miejsc w USA - pisze Dariusz Kotlarz.

Amerykańskie Fort Worth w stanie Teksas stoi na gazie. Dosłownie i w przenośni. Na głębokości ok. 2 km pod miastem rozciąga się złoże gazu łupkowego, uznawane za jedno z największych w USA: Barnett Shale. Według szacunków jest go tam 40 bln stóp sześciennych (ok. 1132 km sześciennych) i ma starczyć Teksasowi na 175 lat. Fort Worth to także jedno z najszybciej rozwijających się obecnie miast w USA. Mimo kryzysu.

- Ze złoża wydobyliśmy już prawie 5 bln stóp sześciennych gazu (ponad 141 km sześc., dop. red.) - mówi Julie H. Wilson, wiceprezes Chesapeake Energy do spraw Rozwoju Miast, drugiego co do wielkości koncernu w USA zajmującego się wydobyciem gazu. - Jesteśmy najbardziej aktywnym przedsiębiorstwem wydobywczym w Stanach Zjednoczonych. Nie tylko w Teksasie.

Gaz jest wszędzie
Na wieże wiertnicze i punkty wydobywania gazu Chesapeake można natknąć się w całej 6-milionowej aglomeracji Dallas - Arlington - Fort Worth. Stoją przy autostradzie, osiedlu mieszkaniowym, dwa kilometry od biznesowego centrum, a także... w sercu dzielnicy handlowej.

- Bo nasza technologia jest nowoczesna i bezpieczna - przekonuje Glenn Rose, inżynier z wieży wiertniczej Trinidad 110E, położonej kilkanaście kilometrów za centrum Fort Worth . - Z roku na rok ją doskonalimy.

Technologia nie jest nowa, ale w ciągu ostatnich 10 lat mocno się rozwinęła i dzięki temu wydobycie gazu z pokładów łupkowych stało się opłacalne. Najpierw prowadzane są badania sejsmiczne, które pomagają precyzyjnie określić, gdzie pod ziemią kryją się najlepsze i największe złoża. Okolice przemierzają specjalne samochody z urządzeniami wykorzystującymi fale dźwiękowe. Podobnych używają polskie firmy jak Lotos czy Orlen. Spotkać je można na Lubelszczyźnie.

- Jeśli złoże jest warte zainteresowania, rozpoczynamy wiercenia - tłumaczy Julie H.Wilson. - Budowa wiertni trwa kilka tygodni, w zależności od lokalizacji.

Wiercenia trwają 2 - 3 tygodnie, codziennie, przez 24 godziny na dobę. To najbardziej hałaśliwa część całej operacji. Setki ciężarówek ze sprzętem, rurami i elementami konstrukcji. - Ale staramy się być jak najmniej uciążliwi dla mieszkańców - mówi Jeff Lasiter, inżynier z tej samej wieży. I dodaje, że wieża znika zaraz po zakończeniu całego procesu. - A do tymczasowego hałasu już się przyzwyczaiłem - uśmiecha się, gdy pytam czy ciągła praca olbrzymich silników mu nie przeszkadza. Może dlatego, że Jeff mieszka z rodziną tuż przy lotnisku w Fort Worth.

Nowoczesna technologia pozwala na wielokilometrowe wiercenia w pionie i poziomie. Najważniejszym elementem całego procesu jest jednak tak zwane szczelinowanie hydrauliczne. W studnię pompowana jest woda z domieszkami środków chemicznych, która "wypycha" gaz uwięziony w mikro-szczelinach łupków.

- Aby ograniczyć obawy mieszkańców, o składzie mieszanki informujemy odpowiednie służby państwowe - mówi Julie Wilson, wiceprezes Chesapeake. - Wypompowywana woda jest zbierana i czyszczona. Przekonuje też, że koncern dba o zabezpieczenie warstw wodonośnych, z której korzystają ludzie: - Stosujemy cementowanie i specjalne obudowy minimalizujące możliwość zanieczyszczenia.

Ponad połowa złóż Barnett Shale leży pod terenem zamieszkałym. Najwięcej pod Fort Worth. Eksperci z koncernu Chesapeake twierdzą, że większość mieszkańców nie odczuwa z tego powodu żadnych niedogodności: - Wiercenia nie trwają długo, a sama eksploatacja złóż nikomu nie przeszkadza - dodaje Wilson. - Dbamy o środowisko i lokalną społeczność. Rekultywujemy tereny, budujemy boiska, wspieramy, np. fundując stypendia dla młodzieży.

Wielkie pieniądze
Mimo to wiercenia nie wszystkim się podobają. Nieliczni przeciwnicy założyli specjalną stronę internetową FWCanDo, gdzie domagają się m.in. od rady miasta prowadzenia dialogu z mieszkańcami w sprawie wydawania zgody na kolejne odwierty. Boją się, że zniszczone zostanie naturalne środowisko, że spadną ceny nieruchomości i chcą czerpać więcej korzyści finansowych z wydobywania gazu.

Jednak biedy ani zniszczeń związanych z wydobyciem gazu w Fort Worth nie widać. Miasto ma reputację miejsca ciekawego turystycznie i zostało uznane przez portal podróżniczy hotwire.com, za jedno z najbardziej przyjaznych miejsc w Stanach Zjednoczonych. Głównie dzięki dobremu klimatowi oraz postępującemu rozwojowi gospodarczemu. Co roku odwiedza je 5,5 mln gości. Według informacji, które można znaleźć na stronie internetowej miejskiego ratusza, w branży gazowej pracuje 9 procent mieszkańców, czyli co 11. osoba. Przychody lokalnej społeczności dla osób fizycznych i firm sięgają 2 mln dolarów rocznie, a wypłacane należności licencyjne za możliwość korzystania przez firmy wydobywcze z gruntów 1,7 mln dolarów. Z przeprowadzonego przez radę badania sondażowego wśród mieszkańców wynika też, że w ciągu najbliższych 10 lat wydobycie gazu ma być wiodącą dziedziną gospodarki, służącą rozwojowi miasta.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski