Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GKS Bogdanka zremisował z Zawiszą w Bydgoszczy 1:1

PUKUS
Jakub Hereta
Piłkarze GKS Bogdanka zremisowali w Bydgoszczy z Zawiszą 1:1 w meczu 12. kolejki pierwszej ligi. Remis wywieziony z ciężkiego terenu jest cenny, ale w ekipie z Łęcznej z pewnością panuje spory niedosyt. Podopieczni Piotra Rzepki prowadzili w tym meczu 1:0, a przy stanie 1:1, kapitan gości Veljko Nikitović nie wykorzystał rzutu karnego.

Piłkarze GKS Bogdanka na mecz z wiceliderem tabeli Zawiszą Bydgoszcz jechali z mocnym postanowieniem sprawienia niespodzianki. Piotr Rzepka, trener gości mówił przed spotkaniem, że czas na pierwsze wyjazdowe zwycięstwo łęcznian w tym sezonie. Jednak gospodarze w rundzie jesiennej na własnym stadionie jeszcze nie przegrali, więc można było się spodziewać ciężkiej dla Bogdanki potyczki.

O tym, że Bogdanka nie przyjechała się tylko bronić, kibice w Bydgoszczy przekonali się już na początku meczu. W 6 minucie piłka po strzale z dystansu Kamila Oziemczuka i rykoszecie, ostemplowała poprzeczkę bramki gospodarzy. Jednak następna akcja gości przyniosła im już prowadzenie. Po błędzie defensywy Zawiszy, składną akcję przeprowadzili goście, a formalności, strzelając do pustej bramki, dopełnił Sebastian Szałachowski. Riposta miejscowych była natychmiastowa, ale na szczęście dla gości Jakub Wójcicki uderzył obok słupka.

Po strzeleniu bramki Bogdanka grała konsekwentną piłkę, a gospodarze nie mieli pomysłu na sforsowanie łęczyńskiej defensywy. Gdy im nie szło próbowali strzałów z dystansu. I takim przepięknym uderzeniem popisał się w 25 min Wahan Geworgian, a piłka wylądowała w bramce strzeżonej przez Sergiusza Prusaka.

Następne minuty to wyrównana gra, aż ponownie zaatakowali goście. Jednak strzał Roberta Mandrysza nie sprawił trudności Wojciechowi Kaczmarkowi. Najlepszą okazję zmarnował w 34 min Mateusz Pielach, który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Zawiszy. Niestety, zawodnik z Łęcznej trafił tylko w boczną siatkę. Za chwilę Kaczmarek znów okazał się lepszy w sytuacji oko w oko z jednym z piłkarzy Bogdanki.

Drugie 45-minut żwawiej rozpoczęli miejscowi, ale nie stwarzali jakiegoś większego zagrożenia pod bramką gości. Jurij Szatałow, trener Zawiszy zaczął przeprowadzać zmiany. Na niewiele to się zdało, a z boiska wiało nudą.
W 67 min Bogdanka stanęła przed szansą na ponowne wyjście na prowadzenie. W polu karnym faulowany był Michał Zuber i sędzia bez wahania wskazał na wapno. Jednak strzał z 11 metrów Vejko Nikitovica obronił Kaczmarek.

W 74 min gospodarze strzelili gola, ale jego strzelec Rafał Leśniewski zagrał piłkę ręką, więc sędzia słusznie nie wskazał na środek boiska. Goście mogli zostać skarceni za niewykorzystanie rzutu karnego w końcówce meczu. Na szczęście w 88 min Prusak zdołał przenieść piłkę nad bramką po strzale Michała Masłowskiego.

Zawisza Bydgoszcz - Bogdanka Łęczna 1:1 (1:1)
Bramki:
Geworgian 25 - Szałachowski 13
Żółte kartki: Petasz, Stefańczyk - Nikitović
Zawisza: Kaczmarek - Chałas (61 Leśniewski), Geworgian (59 Błąd), Kopacz, Hermes, Masłowski, Wójcicki, Skrzyński, Strąk (73 Zawistowski), Stefańczyk, Petasz. Trener: Jurij Szatałow
Bogdanka: Prusak - Benkowski, Nikitović, Midzierski, Pielach, Mandrysz (75 Tymosiak), Szałachowski, Sołdecki, Oziemczuk (79 Wojdyga), Pesir (87 Ropiejko), Zuber. Trener: Piotr Rzepka

Warto wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.kurierlubelski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski