Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gotowi na Tour

Paweł Balcerek
Fot. Przemysław Szyszka
- Trasa na pętli w centrum Lublina jest lepsza niż w ubiegłym roku. Choć oczywiście chciałoby się, aby była jeszcze lepsza - podsumował Jarosław Kędzierski, jeden z naszych kolarskich ekspertów. W sobotę razem z Krzysztofem Tokarskim testował trasę .

Tour de Pologne już jutro zawita na Lubelszczyznę. Wszyscy mamy w pamięci wydarzenia z zeszłego roku, kiedy kolarze nie chcąc ryzykować na śliskich ulicach Lublina, zaprotestowali i ostatecznie nie dojechali do mety.

Postanowiliśmy sprawdzić, jak obecnie prezentuje się nawierzchnia w centrum, gdzie peleton przejedzie trzy rundy, po 4,6 km każda. Do przetestowania trasy zaprosiliśmy Jarosława Kędzierskiego i Krzysztofa Tokarskiego. Pierwszy jest prezesem Lubelskiego Towarzystwa Cyklistów oraz byłym reprezentantem kraju (w 1980 roku był pierwszym rezerwowym na olimpiadę w Moskwie, rok później wygrał wyścig wtedy jeszcze 1-majowy w Lublinie). Tokarski zaś uprawia turystykę wyczynową i rocznie przejeżdża ponad 16 tysięcy kilometrów.

Peleton wjedzie do Lublina od strony Lubartowa i po przejechaniu al. Spółdzielczości Pracy skręci za Decathlonem w ul. Smorawińskiego. Nasi eksperci test rozpoczęli od Orfeusza. - Tutaj mamy najlepszy fragment jazdy. Chciałoby się zawsze jechać po takiej nawierzchni. Jest równo i szeroko - opisywał Kędzierski. Pierwsza przeszkoda pojawia się przy ul. Poniatowskiego. - Jest tu bardzo wąsko, dodatkowo z boku drogi są słupy i drzewa. One będą zapewne zabezpieczone, więc nie ma żadnego zagrożenia. Nawierzchnia jest nierówna, ale jest tam trochę pod górę, zatem nie powinno to być uciążliwe - przewidywał Tokarski.

Po skręcie w lewo w Aleje Racławickie kolarze będą się mogli swobodnie rozpędzić. Jadąc dalej do Krakowskiego Przedmieścia jest szeroko i dopiero przy deptaku zawodnicy napotkają na problemy. Ale czysto sportowe. Przy Galerii Centrum czeka ich ostry zakręt w prawo. - Tutaj peleton na pewno się rozciągnie - oceniał Tokarski. - Część kolarzy jeszcze będzie się składała do skrętu przy Galerii, gdy inni będą już w połowie Narutowicza.

Właśnie ta ulica będzie najbardziej wymagającym fragmentem dla za-wodników. - Po bokach jezdni wystają kratki ściekowe, jest nierówno. Ale w mieście każdy z kolarzy będzie starał się jechać środkiem. Do hotelu Victoria jest jednak kilka zapadniętych studzienek - zauważył Kędzierski. Najniebezpieczniej może być na odcinku Narutowicza od skrzyżowania Piłsudskiego z Lipową. - Tutaj peleton będzie jechał z góry. Może osiągać prędkość nawet do 70 km na godzinę. Jest tu nierówna nawierzchnia i trze-ba będzie amortyzować jazdę ciałem. Na szczęście nie ma dziur, w których można by urwać koło - podkreślał Kędzierski.

Dwa ostatnie odcinki były dobrze przygotowane. Kolarze bez problemów przejadą przez szeroką ul. Głęboką, a skręcając w Sowińskiego nie muszą się martwić o wyboje, jadąc pod górę prędkość spadnie, a dodatkowo zawodnicy staną na pedałach, żeby szybciej przejechać wzniesienie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski