Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hummel 4. liga. Świdniczanka idzie na mistrza. Zacięta walka o utrzymanie

Kamil Wojdat
Kamil Wojdat
(Michał Paluch dołączył do drużyny zimą. Z miejsca stał się jej kluczowym zawodnikiem)
(Michał Paluch dołączył do drużyny zimą. Z miejsca stał się jej kluczowym zawodnikiem) fot. Natalia Kulbicka/Świdniczanka
Piłkarze Świdniczanki odnieśli czwartą wygraną w grupie mistrzowskiej. To kolejny krok w stronę awansu. Z walki o ten wypadł chyba Start Krasnystaw. Więcej niewiadomych jest w grupie spadkowych. Wciąż nie jest jasnym, ile zespołów się utrzyma.

Świdniczanka wygrywa po raz czwarty w grupie mistrzowskiej

Na początek wizyta w Świdniku, gdzie liderująca drużyna Łukasza Gieresza podejmowała Stal Kraśnik. Przed rozpoczęciem piątej serii gier w grupie mistrzowskiej Świdniczanka miała siedem punktów przewagi nad drugą Tomasovią Tomaszów Lubelski i osiem nad trzecim Startem Krasnystaw.

Sobotnie spotkanie z młodą ekipą z Kraśnika świdniczanie wygrali 3:1. Lepiej rozpoczęli je jednak goście. Już w 6. minucie błąd przy wyprowadzeniu piłki gospodarzy wykorzystał Dariusz Cygan, który dał prowadzenie Stali (0:1). Chwilę później ten sam zawodnik był bliski podwyższenia wyniku. – Na pewno nie tak wyobrażaliśmy sobie początek tego meczu – mówi obrońca Świdniczanki, Michał Koźlik.

Taki obrót spraw podziałał na miejscowych niczym zimny prysznic. Od tego momentu to oni bowiem dominowali na boisku. Bramka wisiała w powietrzu, ale świetnie spisywał się golkiper Stali, Mateusz Wójcicki

Gorzej zachował się natomiast w 28. minucie, a jego pomyłkę wykorzystał niezawodny snajper „Świdni”, Michał Paluch (1:1). Jeszcze przed przerwą także on po raz drugi trafił do siatki i miejscowi wygrywali 2:1. – Chwała dla całego zespołu, że tak szybko zareagowaliśmy na to, co się wydarzyło. Podnieśliśmy głowy i graliśmy to, co mieliśmy przygotowane w planie przed tym spotkaniem – zauważa Koźlik, który po zmianie stron ustalił rezultat na 3:1.

Dla Świdniczanki była to trzecia wygrana z kolei. Trzy dni wcześniej w finale Pucharu Polski okręgu Lublin drużyna z „Lotniczego Miasta” pewnie pokonała Lubliniankę 5:1. – Miniony okres był dla nas bardzo ciężki. Teraz czas na regenerację. Przed nami już normalny mikrocykl, zatem pewnie uda się nieco nabrać sił i przygotować do kolejnych spotkań ligowych – komentuje Koźlik.

Tomasovia w grze o awans, Start Krasnystaw – nie

Siedmiopunktowy dystans do lidera utrzymała druga w stawce Tomasovia. Tomaszowianie wygrali w Lubartowie z Lewartem 3:1. Goście byli zespołem zdecydowanie lepszym. Po trafieniach Arkadiusza Smoły i Damiana Szuty prowadzili 2:0, a mogli do tego czasu znacznie więcej.

Dosyć nieoczekiwanie gospodarze zdołali jednak wrócić do gry. Gola kontaktowego w 66. minucie zdobył Bartłomiej Koneczny (1:2), który mógł także wyrównać. Tak się nie stało i rezultat chwilę później ustalił Szuta (1:3).

Z walki o tytuł odpadł Start Krasnystaw. Podopieczni trenera Marka Kwietnia przegrali na wyjeździe ze Stalą Poniatowa 1:3 (na pięć kolejek przed końcem ligi tracą do lidera już jedenaście oczek, więc szanse są, ale tylko matematyczne). Do przerwy, po bramce Dominika Skiby, to piłkarze Startu prowadzili ze Stalą jednak 1:0. Drugie 45 minut odwróciło losy spotkania.

– Zaważyły błędy indywidualne z drugiej połowy. Myślę, że na pewno znaczenie miał środowy finał Okręgowego Pucharu Polski (okręg Chełm – przyp. red.), gdzie rozegraliśmy 120 minut. Nie mamy tak szerokiej kadry, żeby rywalizować na dwóch frontach i zawsze wyglądać tak samo dobrze – uważa trener Kwiecień.

We wspomnianym finale jego podopieczni wygrali po karnych ze Spartą Rejowiec Fabryczny i w półfinale wojewódzkim powalczą z trzecioligowym Podlasiem Biała Podlaska. – Choć wiemy, że trudno będzie nam pokonać Podlasie, to chcemy to zrobić i awansować dalej. Traktujemy te rozgrywki bardzo poważnie – mówi trener.

Grupa mistrzowska:
Świdniczanka Świdnik – Stal Kraśnik 3:1
Stal Poniatowa – Start Krasnystaw 3:1
Lewart Lubartów – Tomasovia Tomaszów Lubelski 1:3
Huragan Międzyrzec Podlaski – Granit Bychawa 1:0
Motor II Lublin – Gryf Gmina Zamość 3:0

Kto i ile drużyn spadnie z Hummel 4. Ligi?

Bardzo ciekawie przedstawia się sytuacja w grupie spadkowej. Na ten moment spośród dziesięciu zespołów utrzymuje się… trzy! Ma na to wpływ niekorzystny dla czwartoligowców z regionu układ tabel drugiej i trzeciej ligi, co skutkuje tym, że zamiast pięciu ekip z czwartej ligi, do okręgówki (jeśli nic się nie zmieni) spadnie siedem zespołów.

Na dziś byłyby to: Błękitni Obsza (10 pkt), Orlęta Łuków (16 pkt), Bug Hanna (19 pkt), Grom Różaniec (21 pkt), Sparta Rejowiec Fabryczny (21 pkt), POM Iskra Piotrowice (21 pkt) i Kryształ Werbkowice (22 pkt).

Ostatni z wymienionych, pokonując rewelacyjny wiosną Bug Hanna (bilans 4-0-1), wygrali już trzeci mecz z rzędu. – Pokazaliśmy, że jesteśmy zespołem dużo lepszym niż Bug – uważa trener Kryształu, Piotr Welcz.

Mimo dobrej passy jego drużyna do trzeciego Opolanina (ostatnie na ten moment miejsce dające utrzymanie) traci pięć oczek. – Utrzymać się nie będzie łatwo, ale nie po to robiliśmy zimą transfery, żeby żegnać się z ligą. Musimy po prostu wygrywać w kolejnych meczach – dodaje trener.

Na czele grupy spadkowej są Powiślak Końskowola (34 pkt) i Górnik Łęczna (31 pkt).

Grupa spadkowa:
Powiślak Końskowola – POM Iskra Piotrowice 0:1
Górnik II Łęczna – Grom Różaniec 6:0
Opolanin Opole Lubelskie – Sparta Rejowiec Fabryczny 2:1
Orlęta Łuków – Błękitni Obsza 5:0
Bug Hanna – Kryształ Werbkowice 1:3

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski