Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inwestycje w Lublinie. Biurowiec w rękach sądu

(jsz)
Na tej działce ma stanąć nowy biurowiec.
Na tej działce ma stanąć nowy biurowiec.
W najbliższych tygodniach rozstrzygnie się przyszłość inwestycji u zbiegu ul. Peowiaków i Kołłątaja. Lubelski deweloper chce tam postawić nowoczesny biurowiec. Jeśli sąd wyda pomyślny wyrok, budowa ruszy na wiosnę.

Inwestycja planowana jest od sześciu lat. W tej chwili sprawą zajmuje się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. To wynik ubiegłorocznej decyzji generalnego konserwatora zabytków, który uchylił pozwolenie na budowę. Uznał, że projektowana kamienica nie pasuje do zabytkowego śródmieścia Lublina. Inwestor się odwołał. Dokładnie za trzy tygodnie, sąd zdecyduje czy ma rację.

– Jestem przekonany, że decyzja będzie dla mnie korzystna – mówi Jacek Wysokiński, właściciel działki przy ul. Kołłątaja. – Nie wiadomo tylko, w jakim stopniu. Sąd może utrzymać w mocy pozwolenie wojewódzkiego konserwatora zabytków. Wtedy wystarczy uzyskać zgodę od miasta i można budować. Sprawa może być również skierowana do ponownego rozpatrzenia przez generalnego konserwatora zabytków.

Inwestycja u zbiegu ul. Peowiaków i Kołłątaja miała ruszyć przed sześcioma laty. Projekt jest wciąż aktualny. Gmach o pięciu kondygnacjach ma pomieścić biura, lokale usługowe i handlowe. Możliwe, że na ostatnim piętrze powstaną apartamenty. Budynek stanie na 300-metrowej działce. Przedsiębiorca kupił ją od miasta jeszcze w 2004 roku. Wcześniej stały tam kawiarniane ogródki.

Do dziś na działce nie wbito nawet pierwszej łopaty. Zaniedbany plac od lat otacza płot z blachy falistej. Wszystko przez protesty mieszkańców sąsiedniej kamienicy. Nie pozwalali na zamurowanie okien, które według nadzoru budowlanego powstały bez zezwolenia. Protestujący byli innego zdania.

W sprawie słano więc kolejne wnioski i odwołania. Dokumenty przechodziły z urzędu do urzędu. Wreszcie trafiły do generalnego konserwatora zabytków. Mieszkańcy sąsiedniej kamienicy wskazali bowiem na uchybienia formalne przy wydawaniu pozwolenia na budowę. Wydając decyzję, konserwator nie odniósł się jednak do formalności, a proponowanej formy budynku.
 

– To zaskakujące, bo była ona wcześniej uzgodniona z udziałem przedstawiciela tej instytucji – dodaje Wysokiński.
 

Zdaniem przedsiębiorcy, zablokowanie budowy to w znacznej mierze wynik działań MKDiN.
– Urzędnicy mieli 30 dni na odniesienie się do skargi. Tymczasem czekałem na to 14 miesięcy – mówi Wysokiński. – Po wielu prośbach i monitach, zapowiedziałem skargę do ministra kultury. Wtedy szybko rozstrzygnięto sprawę na moją niekorzyść. Postępowanie urzędników było złośliwe. Torpedowali inwestycję, nie przestrzegali przepisów i w zasadzie są bezkarni.
 

Przedsiębiorca dodaje, że na drodze do rozpoczęcia prac stoją dziś przede wszystkim urzędnicy.
– Niemal wszyscy sąsiedniego budynku są za inwestycją, pomagają mi – zapewnia Wysokiński.
Deweloper przekonuje, że jest gotowy do rozpoczęcia budowy. Jeśli wyrok sądu będzie pomyślny, prace mogą ruszyć wczesną wiosną. Potrwają do końca przyszłego roku.
 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski