Kiedy te wszystkie elementy będą już razem złożone, marzenia z młodości w końcu się spełnią.
Potrzeba jeszcze odrobinę cierpliwości, kilkunastu nocy, wykradzionych rodzinie i spędzonych w garażu oraz trochę poszukiwań oryginalnych części. Choć na początku nie wyglądało to tak pięknie, a zaczęło się przypadkowo.
Starszy pan, spotkany w drodze do domu
– Około roku temu wracaliśmy w czwórkę ze Stalowej Woli do Lublina. Przejeżdżaliśmy przez jakąś wioskę i nagle zobaczyłem starszego mężczyznę, jadącego motorowerem. Nawet nie wiedziałem co to za model, ale przypomniały mi się natychmiast lata młodości w Łęcznej. Mój sąsiad, piekarz, miał czeską jawkę, która podczas jazdy nieźle klekotała, ale i tak chciałem coś takiego mieć – opowiada Artur Bandurski.
Co zrobił pasjonat zabytkowych maszyn? Z wrażenia musiał się zatrzymać.
– Wyminąłem motorower i grzecznie zatrzymałem starszego pana. Okazało się, że to simson schwable z 1980 roku. W końcu zapytałem, czy nie chciałby sprzedać swojego jednośladu – opowiada pan Artur.
Osiemdziesięciodwuletni kierowca zabytkowego motoroweru pochwalił się, że niedawno ktoś chciał od niego kupić simsona za tysiąc złotych, ale do transakcji nie doszło.
– Powiedział mi, że lekarz już mu zabronił jeździć i poprosił, żebym przyjechał za miesiąc, to może mi sprzeda. Pomyślałem, że za miesiąc może się rozmyślić, albo sprzedać komuś innemu. Uprosiłem go więc, tłumacząc, że nie będzie mi się opłacało wracać, a dziś jadę busem, więc mam czym przewieźć motorower.
W końcu motorower trafił do Lublina. Dziś pan Artur, wspólnie z synami Hubertem i Brunem, konsekwentnie, krok po kroku odnawiają niemiecką jaskółkę.
Setki części, dużo cierpliwości i czasu
Jak wyglądają prace? – Kupiłem już setki części, aby odtworzyć fabryczną jakość i aby motorower był jak najbliższy oryginału. Niedawno na przykład przysłano mi rączkę do gazu i podkładkę pod tablicę rejestracyjną. Na początku, wspólnie z moimi synami, rozebrałem go na elementy pierwsze. W tym momencie simson jest już złożony w trzech czwartych – chwali się pasjonat zabytkowych motocykli.
Oprócz pieniędzy na części, potrzebny jest też czas.
– Wracamy z pracy, a po kolacji mąż po cichu wymyka się do garażu i pracuje tam dopierwszej czy drugiej w nocy. Ale to nie pierwszy jego motorower. Kiedyś byliśmy na wakacjach w Żubrówce koło Białowieży. Wtedy Artur kupił komarka. Dopiero w drodze powrotnej, kilkanaście kilometrów przed Lublinem, dowiedziałam się co wieziemy w samochodzie – wspomina Iwona Bandurska.
– Wyjechałem wtedy o świcie i jeździłem po okolicy. Tu porozmawiałem, tam porozmawiałem i w końcu spotkałem mężczyznę, który mi zaproponował sprzedaż starego komarka. Przykryłem go jakimiś kocami i bagażami i tak dojechaliśmy do domu. Teraz komar czeka na swoją kolej do remontu – mówi pan Artur.
– Myślałam wtedy, że mąż jeździ po okolicy, aby kupić miód. Wiedział, że jestem przeciwna motocyklom, bo w garażu nie ma już miejsca na kolejne eksponaty. Nie potrafię się jednak na niego złościć, bo podziwiam go za to, że ma tyle cierpliwości.
Komar czeka na swoją kolej, a starszy pan na efekty pracy nowego właściciela simsona.
– Obiecałem sobie i jemu, że kiedy skończę remont, to pojadę, aby mógł zobaczyć swoją ukochaną maszynę w pełnym blasku. Wezmę też stary, stylowy kask, który kupiłem w komplecie z motorowerem – zapowiada pan Artur.
Historia kultowego modelu
Simson schwalbe to seria motorowerów oznaczonych symbolem KR 50 i KR 51. Produkowane były w niemieckiej fabryce motorowerów VEB Fahrzeug - und Jagdwaffenwerk Ernst Thälmann Suhl, należącej do związku IFA.
Oznaczenie KR pochodzi od słów klein roller, znaczących mały skuter. Z kolei nazwa schwalbe znaczy jaskółka. Swego czasu stał się kultowym motorowerem we wschodnich Niemczech będąc odpowiednikiem włoskiej vespy. W Polsce ten motorower jest bardzo rzadko spotykany.
Model, który odnawia Artur Bandurski to KR 51/2. Na koniec informacje może w tym przypadku nieistotne ale to cudo osiąga prędkość 60 km/h i pali przy tym średnio 2,5 l/100 km.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?