Jest prezes, jest też nowy trener. Lublinianka wraca do treningów

Działacze Lublinianki wydali oświadczenie, w którym podziękowali wszystkim osobom, które były w ostatnim czasie zaangażowane w pracę i funkcjonowanie klubu. – Szczególne podziękowania należą się Panu trenerowi Robertowi Chmurze oraz całemu sztabowi szkoleniowemu, zawodnikom, którzy rozgrywali mecze w naszych barwach, wszystkim pracownikom, a także kibicom, którzy w tych trudnych chwilach wspierają nasz Klub – czytamy w oświadczeniu.

Za wsparcie podziękowano również m.in. stowarzyszeniu K.S. Lublinianka Junior, panu prezesowi Krzysztofowi Gralewskiemu, trenerom, zawodnikom, rodzicom oraz sponsorom: firmie Ekogwarancja spółka z o.o., Polskim Kolejom Państwowym S.A. oraz firmie Energy Center. – Panu radnemu Marcinowi Nowakowi dziękujemy za czuwanie nad dobrem naszego Klubu. Osobne podziękowania kierujemy do Pana Zbigniewa Jakubasa, który w trudnym okresie dla naszego Klubu okazał nieodzowną pomoc – dodają działacze.

Ważną informacją jest fakt, że po uporaniu się z problemami zdrowotnymi na stanowisko sternika Lublinianki wrócił Andrzej Posłajko. W najbliższych dniach funkcję wiceprezesa obejmie Dawid Lahutta.

Piłkarze i sztab szkoleniowcy trzecioligowca mają pracować za darmo, przynajmniej przez pół roku. – Sentyment zdecydował, że podjąłem się pracy w Lubliniance, a więc klubie z 100-letnią historią i zasłużonym dla lubelskiego sportu – mówi Kosowski. – Będę się starał pomóc zespołowi najlepiej jak potrafię. Obecnie praktycznie w zespole nie ma żadnego zawodnika. Są juniorzy, ale też szukamy doświadczonych zawodników. Wracających i chcących się odbudować po kontuzjach, czy chcących na wypożyczeniu się ograć w tej klasie rozgrywkowej. Mam nadzieję, że ta mieszanka wypali, ale czeka nas trudne zadanie, jaki będzie uchronienie się przed spadkiem. W tej lidze gra wielu doświadczonych graczy, nawet z przeszłością w krajowej elicie. Szkoda, że dopiero wznawiamy treningi, ponieważ uciekło nam sporo czasu. Liczymy na współpracę z Motorem Lublin i Górnikiem Łęczna. Czas pokaże, jak to wszystko się potoczy – kończy "Kosa".