Taka decyzja zapadła po badaniach, które Kamil Glik przeszedł we wtorek w Warszawie. - W dniu urazu odbyły się w Przemyślu wstępne badania Kamila Glika, a w kolejnych dniach już dokładniejsze we Francji. Dziś po kompleksowej ocenie zadecydowałem, że weźmiemy go ze sobą do Rosji. Osiem dni po odniesieniu kontuzji barku mogę stwierdzić, że wygląda to, jakby minęło więcej czasu - mówi Jacek Jaroszewski.
Lekarz reprezentacji Polski dodaje też, że więzadła Glika uszkodzone znacznie, ale nie całkowicie.
- Już w poprzednim tygodniu francuska strona zadecydowała, że operacji nie będzie. Znaleźliśmy mu fizjoterapeutę na Śląsku, by uruchomić bark Kamila jak najszybciej. Wczoraj otrzymaliśmy potwierdzenie, że może wznowić treningi. Ma jednak deficyty mięśniowe i ograniczenia w ruchu. Po wykonaniu oceny w różnych pozycjach oraz po teście biegowym w pełni świadomie oceniamy, że do trzeciego meczu grupowego Kamil będzie do dyspozycji trenera. Będzie to cztery tygodnie od urazu, czyli nieznacznie szybciej, niż się spodziewałem i to zrobi różnicę. Teraz czeka go intensywna praca ruchowa, nie wejdzie w trening dziś lub pojutrze, ale mamy nadzieję, że stanie się to w ciągu tygodnia, by liczyć na niego w trzecim spotkaniu. Musi parę dni normalnie potrenować z drużyną. Oczywiście pozostają znaki zapytania przy leczeniu nieoperacyjnym, ale chodzi o siłę, ruch i ból, z czym będziemy starali się zmierzyć w przypadku Kamila. Założyliśmy najlepszą wersję i zrobimy wszystko, by ona się spełniła - kontynuuje Jaroszewski.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?