Karol Kostrubała (pomocnik Motoru Lublin): To jest już nowy, lepszy Motor

Wygraliście dwa ostatnie mecze, co w tym sezonie się jeszcze nie zdarzyło. Skąd ta metamorfoza Motoru Lublin?
Początek rundy jesiennej był beznadziejny w naszym wykonaniu. Jednak wiedziałem, że w końcu Motor odpali. Mamy niezły zespół, potrafimy grać w piłkę, co w końcu udowadniamy. Tylko, że szkoda, że nastąpiło to tak późno, ale lepiej późno niż wcale.

Jak duża w tym zasługa nowego trenera Piotra Świerczewskiego, który powtarzał, że potrzebuje czasu, żeby Motor zaczął grać na miarę oczekiwań?
Spora. Mamy treningi siłowe, biegowe, a szczególny nacisk kładziony jest na taktykę. To my mamy przejąć inicjatywę na boisku, a nie czekać na to co zrobi przeciwnik. Gramy inaczej niż we wcześniejszych meczach. To wszystko procentuje i mam nadzieję, że tak będzie również w trzech ostatnich meczach tej rundy.

W ostatnim wygranym meczu z Unią w Tarnów 4:1, przy stanie 0:1 nie wykorzystałeś rzutu karnego. Miałeś obawy, że znów przegracie?
Nie, ponieważ byliśmy zespołem lepszym, a bramki dla nas były tylko kwestią czasu. Przegrywaliśmy, nie strzeliłem jedenastki, a mimo to co cały zespół potrafił się podnieść i wygrać wysoko. Wcześniej w takich sytuacjach spuszczaliśmy głowy, a teraz już nie. To już jest inny, ten lepszy Motor. Jeżeli będzie rzut karny to bez wahania podejdę do piłki, żeby zrehabilitować się za wcześniejsze pudło.

W sobotę (godz. 13) podejmujecie Znicz Pruszków, który także wygrał dwa ostatnie mecze. Czyjaś passa się skończy.
Zrobimy wszystko, żeby to nasi goście wracali do domów w złych humorach. Remis na pewno nas nie zadowoli. Mamy szacunek dla rywala, który jest na czwartym miejscu w tabeli, ale na pewno się go nie boimy. W czwartek zapalaliśmy znicze. ale już po Święcie Zmarłych, więc chcemy zgasić Znicz.