Kierowcy parkujący w śródmieściu Lublina zniszczyli trawniki (FOTO)

Na problem demolek trawników zwrócił uwagę pan Michał. "Piszę do redakcji Kuriera Lubelskiego, gdyż nie mam już sił męczyć się wysyłaniem listów do ZDiM (Zarząd Dróg i Mostów - red. ), który wciąż używa tych samych "argumentów" - nie da się" - czytamy w liście.

Do maila dołączona jest seria zdjęć wykonanych w rejonie wskazanym przez Czytelnika. Widzimy na nich samochody stojące na resztkach trawników, albo na rozjechanym błocie, które kiedyś było trawnikiem. "Samochody w dodatku parkują w taki sposób, iż trzeba się przeciskać między murem a maską auta. Kobieta z dzieckiem czy osoba niepełnosprawna nie ma w ogóle możliwości przejścia. Jedynym rozwiązaniem wydaje się być postawienie słupków, które fizycznie uniemożliwiłyby rozjeżdżanie zieleni. W tej sprawie pisałem na "Dialog UM" i jedyny argument, który otrzymałem od ZDiM to: nie da się" - czytamy w liście.

Czytelnik zaznacza, że dostępu do jednego z trawników przy ul. Skłodowskiej strzegą już solidne słupki i tam udało się uratować zieleń.

W piątek o propozycje Czytelnika zapytaliśmy ratusz. - Nie ma możliwości ustawienia w tym rejonie słupków - mówi Karol Kieliszek z biura prasowego magistratu i od razu dodaje. - Nie oznacza to, że nie rozwiążemy tego problemu. Pierwszym krokiem ma być zwiększenie liczby patroli Straży Miejskiej w tym rejonie, które będą karać za złe parkowanie. Co jednak począć w sytuacji, gdy kierowca stoi samochodem nie na trawie, ale na rozjechanym klepisku. Obecne przepisy nie pozwalają na ukaranie go za niszczenie zieleni. Dlatego miasto szuka innych rozwiązań. Niewykluczone, że w tym rejonie pojawią się wyższe krawężniki, które uniemożliwią kierowcom wjechanie na trawę. Tak zrobiliśmy przy ul. Chopina i problem został rozwiązany - dodaje Kieliszek.

Kurier Lubelski na Twitterze i Google+