Warszawski postrockowy TNE nie godzi się na żadne półśrodki. Okładki ich płyt (wydali do tej pory "Aurę" i "Eartshine") to nie klasyczne fotografie na odczepne, ale dzieła sztuki same w sobie, dopasowane klimatem do melancholijnej muzyki kwartetu. Kiedy zabierali się za wydanie drugiego nagrania, produkcję powierzyli nie byle komu, ale Zbigniewowi Preisnerowi. Żeby przyroda mocniej wpłynęła na materiał "Earthsine" muzykę stworzyli w domku w górach.
Przypadkowi nie zostawiali też nigdy tytułów utworów, pozbawionych przecież słów - "Tragedia Josepha Merricka", "Upadek Lewiatanu", "Cmentarz Zamarzniętych Statków". I, oczywiście: nie bez znaczenia jest sama nazwa zespołu: Przypływy z Mgławicy.
Jak tłumaczył Maciej Karbowski, gitarzysta formacji:
- Bardzo interesuje nas tematyka kosmiczna, kosmiczny klimat, a zarazem bardzo naturalne klimaty, morze, roślinność itp. Według nas nazwa w miarę dobrze oddaje muzykę i klimat kompozycji, przynajmniej jak do tej pory.
niedziela, Tides From Nebula, Graffiti, al. Piłsudskiego 13, godz. 19, bilety 20-30 zł
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?