Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kody 2011: pretendent do ręki awangardy

Paweł Franczak
Evelyn Glennie
Evelyn Glennie materiały organizatorów
Pierwszy polski festiwal muzyki współczesnej, Warszawska Jesień, ma grubo ponad pięćdziesiątkę, i jak każdy w tym wieku czuje na karku oddech młodszych konkurentów. W ciągu ostatnich dwóch lat (a zwłaszcza rok temu) okazało się, że absztyfikant może pochodzić z Lublina, a co gorsza, Warszawska Jesień wychowała go na własnym łonie.

Festiwal Kody - bo to on występuje tu w roli rywala - powstał z zupełnie innych założeń niż Warszawska Jesień. WJ miała w założeniu "nadrobienie zaległości po latach braku kontaktu ze sztuką światową, nieśmiałe uchylenie żelaznej kurtyny oraz prezentację dzieł rodzimych. Każdy koncert miał zawierać pół godziny polskiej muzyki", jak opisywała to krytyk sztuki, Dorota Szwarcman w "Polityce".

Festiwal Kody buduje swój prestiż zapraszając takie gwiazdy jak Evelyn Glennie

Kody nie musiały niczego nadrabiać, miały zderzać: to, co zapomniane, ale bliskie i tradycyjne, z tym, co nowe, eksperymentalne, zaskakujące.

Program festiwalu

- Współcześni kompozytorzy i muzycy improwizujący, zarówno w formie, jak i środkach wyrazu, niejednokrotnie nawiązują do archaicznych form muzycznych. Zestawienie estetyki tradycyjnej i współczesnej tworzy nową jakość, gdy funkcja magiczna muzyki archaicznej spotyka się z funkcją estetyczną muzyki nowoczesnej. Występując obok siebie pokazują ich zbliżenie i przenikanie - głoszą z dumą organizatorzy, Ośrodek "Rozdroża", na swojej stronie internetowej.

Z warszawską imprezą łączy lubelską miejsce powstania, bo idea Kodów narodziła się na Warszawskiej Jesieni właśnie, ale obecnie cechy wspólne to także: stworzenie fermentu twórczego (duża część materiału na Kodach to dzieła zamówione, jak choćby jutrzejsze "Krzyki"), zgromadzenie wokół wydarzenia grupy "wtajemniczonych" (do prawidłowego odbioru np. tradycyjnych koreańskich pieśni Oak Joo Moon niezbędne jest wcześniejsze przygotowanie i wiedza) oraz prestiż. W lubelskim przypadku: wciąż budowany, choćby poprzez przyjazd takich artystów, jak głucha perkusistka Evelyn Glennie.

Oczywiście, o dosłownym współzawodnictwie dwóch festiwali nie ma mowy, to tylko metafora, tak jak pewną metaforą jest łączenie tradycji z awangardą. Przecież to, co dziś eksperymentalne i szokujące, za kilkadziesiąt lat też będzie szacowną tradycją. Wystarczy spojrzeć na Warszawską Jesień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski