MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kolekcja Kuriera: Widokówki Lublina z lat 80-tych

Ewa Czerwińska
Dziś nie ma kiosku Ruchu obok "Lublinianki". Ani kolejek...
Dziś nie ma kiosku Ruchu obok "Lublinianki". Ani kolejek... Małgorzata Genca
Na początku października 1981 roku przedstawiciele 460 światowych banków odłożyli Polsce spłatę zadłużenia, przypadającą na rok 1981 - na siedem lat. Przeciętny Kowalski bardziej jednak cieszył się z tego, że do jego spożywczaka rzucili żółty ser i jemu akurat udało się dostać 25 deko. Każdego dnia, jak wówczas raportowali handlowcy, lubelskie sklepy otrzymywały codziennie 2,5-tonowe dostawy tego artykułu. Klienci dziwili się, że aż tyle, bo sera na półkach widać nie było. Znikał jak kamfora.

Wielu palaczy męczyło się na przymusowym odwyku. Papierosy, jak wiele innych towarów, były reglamentowane. Kiedy dostarczano ich partię do kiosków, zaraz ustawiały się gigantyczne kolejki, jak ta na Krakowskim Przedmieściu. Na dorosłego człowieka przypadało 12 paczek miesięcznie - sportów, klubowych lub piastów, wkrótce weszły też do handlu jugosłowiańskie yugo. Niepalący - zarządzeniem wojewody lubelskiego - mogli wymienić kartki tytoniowe na cukiernicze (cukierki lub wyroby czekoladowe, w niewielkich ilościach).

Osoba dorosła mogła też wykupić miesięcznie pół litra wódki lub 1 wino importowane lub 2 wina krajowe. Z okazji wesela dodawano obywatelowi 10 litrów wódki. Kartki alkoholowe też można było wymienić na inne - za miesięczny przydział czasem udawało się wystać 10 dkg kawy lub pół kilo cukierków bądź wyrobów czekoladowych.

W czwartek razem z papierowym wydaniem Kuriera Lubelskiego kolejna widokówka z naszej kolekcji

W Sezamie, największym wówczas sklepie Lublina, dział zabawek z parteru ustąpił miejsca działowi owocowo-warzywnemu. Sprzedawano tam głównie jabłka z tegorocznego urodzaju. Kilka lubelskich sklepów przeznaczono wyłącznie dla specjalnych klientów: inwalidów wojennych, wojskowych, sióstr PCK i PKPS. Notorycznie zdarzały się przerwy w dostawach chleba, mleka, cukru.

W PSK 4 zabrakło rękawic gumowych przeznaczonych do zabiegów chirurgicznych. Plan operacji, nawet tych najpilniejszych, był zagrożony. Ktoś wpadł na pomysł, aby pokleić stare rękawice. Ale w sklepach nie było kleju! W tej sprawie "Kurier Lubelski" wystosował dramatyczny apel do ludzi dobrej woli. Odzew przyszedł szybko: zgłosił się pewien lublinianin, ofiarując na ten cel litr kleju kauczukowego, a także mieszkaniec Chełma, który miał na klej receptę oraz pewien parasolnik, deklarujący, że sam go zrobi. Niestety, specyfik się nie sprawdził. Rękawice jednak się rozklejały...


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski