Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykarze Pszczółki Startu podejmą MKS Dąbrowa Górnicza, rywala który w tym sezonie gra wyłącznie na wyjeździe

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Wojciech Szubartowski
Koszykarze Pszczółki Startu przed tygodniem stracili miano drużyny niepokonanej na własnym parkiecie. W sobotę mają jednak doskonałą okazję, aby wrócić na zwycięską ścieżkę w hali Globus. Lublinianie będą gościć najsłabszy zespół Energa Basket Ligi, MKS Dąbrowa Górnicza.

Sobotni rywale zajmują ostatnie miejsce w tabeli, a w ośmiu meczach odnieśli tylko jedno zwycięstwo. Ale drużyna MKS jeszcze ani razu w tym sezonie nie zagrała we własnej hali! Od początku rozgrywek ekipa trenera Alessandro Magro podróżuje po kraju. Wszystko przez remont hali w Dąbrowie Górniczej.

Gdyby problemów było mało, to niedawno zespół musiał poddać się kwarantannie, ponieważ dwóch zawodników otrzymało pozytywne wyniki testów na COVID-19.

Mecz w Lublinie będzie zatem dla MKS dziewiątym w gościach. Ale chociaż zespół plasuje się na ostatnim miejscu w tabeli, to niedawno dostarczył swoim sympatykom sporo radości, ponieważ nieoczekiwanie wygrał po dogrywce we Włocławku z Anwilem 101:98.

Z kolei w ostatnim meczu dąbrowianie przegrali w Ostrowie Wielkopolskim 70:83. - Mentalnie nie byliśmy gotowi do gry. Mecz skończyliśmy z 25 stratami, to za dużo jeśli chcesz walczyć o zwycięstwo na wyjeździe – powiedział po spotkaniu trener MKS, Alessandro Magro.

Na początku trzeciej kwarty MKS przegrywał już różnicą 15 punktów, ale przed ostatnią częścią meczu tracił tylko cztery. - Ten zespół nigdy się nie poddaje, tak samo było z Anwilem, gdy już wysoko przegrywaliśmy. Musimy być jednak bardziej solidni w tych decydujących chwilach meczu – uważa szkoleniowiec MKS.

Solidności zabrakło także koszykarzom Startu w końcówce meczu z Legią. Lubelski zespół przegrał starcie z rywalem ze stolicy 79:82, przerywając serię pięciu zwycięstw z rzędu u siebie. - Pierwsza połowa była dobra, graliśmy zespołowo. Natomiast w drugiej widocznie myśleliśmy, że możemy wygrać na chodzonego – podsumował porażkę trener David Dedek.

Sobotnie spotkanie z MKS rozpocznie się o godz. 19.30. Po raz kolejny na trybunach hali Globus nie będą mogli zasiąść kibice. - Nasi kibice robili fantastyczną atmosferę i przy zaciętych końcówkach, gdy decydowała jedna akcja, mieliśmy przewagę nad przeciwnikiem. Byli naszym szóstym zawodnikiem, dawali mam dodatkową energię. Brak kibiców jest dla nas na pewno odczuwalny – twierdzi szkoleniowiec Pszczółki Startu.

Decydowały ostatnie sekundy. Legia Warszawa znowu wygrała w ...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski