Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lalki, landrynki, warkocze. "Sztuka jest kobietą" w Domu Słów

Sylwia Hejno
Spotkały się przy ulicy Lubartowskiej. Wystawa w Domu Słów jest rezultatem ich wspólnej pracy, mieszkanek i artystek, a także wyjątkową opowieścią - osobistą, szczerą, stworzoną przez kobiety o kobietach.

Ich wystawa "Sztuka jest kobietą" rozmieszczona w starych, pokrytych kurzem pokojach mówi o kobiecości, więziach, solidarności, dojrzewaniu i macierzyństwie.

- Dzieła się przenikają, bo spędziłyśmy ze sobą dużą czasu. Trudno powiedzieć, że ta praca jest tylko Kasi, a ta tylko Mileny czy Pauliny, bo się inspirowałyśmy. Chyba udało się dzięki temu zbudować kobiecą wspólnotę, w której się splatają różne osoby. Jak w warkoczu - mówi Kamila Czosnyk, artystka i kuratorka wystawy.

Warkocze wyrastające z sufitu i szafy niepokoją, kojarzą się z kobiecością i sugerują rodzaj uwięzienia w bliżej nieokreślonej przestrzeni. Autorka Milena Piędzia ma zaledwie siedemnaście lat. Zainspirował ją „Warkoczyk” Krystyny Piotrowskiej, który niedawno pokazywała Galeria Biała. Kolejna uczestniczka wystawy, Paulina Kondracka jest od Mileny rok młodsza. Jej praca złożona z lalek i kapeluszy odzwierciedla emocje i stan ducha młodej dziewczyny - bunt, zagubienie, budzącą się kobiecość. Używa w przemyślany sposób materiałów kojarzących się z dzieciństwem: landrynek czy kamyków. - Są to instalacje zadziwiająco szczere i dojrzałe jak na wiek autorek - podkreśla Kamila Czosnyk.

Idealnie nad pokojem z warkoczami Mileny znajduje się instalacja jej mamy, Katarzyny Stachowiak-Piędzi. „Droga” jest metaforą życia, po podłodze snuje się materiał, włosy bliskich osób oprawione w ramki to forma ich uświęcenia. Inna jej praca, dziecięca wanienka otulona miękkim puchem przybiera kształt kobiety i mówi o macierzyństwie. „Czas i nici przyjaźni” Urszuli Kondrackiej, mamy Pauliny, tworzą odlewy dłoni trzech pokoleń kobiet, wszystkie stanowią bliską, wspierającą się wspólnotę. Autorki poruszają też bolesne problemy. Lalki Agnieszki Ozimek pokaleczone, zdeformowane, uwięzione w szkłach małych, migoczących latarenek mogą być synonimem uprzedmiotowienia.

- Nie wiemy, które prace stworzyła profesjonalistka, a które amatorka. I to jest najciekawsze - dodaje Kamila Czosnyk.

„Sztuka jest kobietą“ Dom Słów, ul. Żmigród 1/Królewska 17, piątek i poniedziałek w godz. 9-17, oprowadzanie kuratorskie można umówić nr tel. 669 543 730

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski