- Podczas kampanii wyborczych ulice zmieniają się w śmietnik. Wszędzie wiszą plakaty. To nie tylko fatalnie wygląda, ale też powoduje zagrożenie m.in. dla kierowców - podkreśla Krzysztof Siczek, przewodniczący klubu Wspólny Lublin.
- W tym roku czekają nas dwie tury wyborów: do Parlamentu Europejskiego oraz samorządowe. To oznacza, że kampania potrwa łącznie cztery miesiące, czyli jedną trzecią roku - dodaje Michał Krawczyk, sekretarz klubu PO.
Inaczej sprawę widzi PiS. - Oczywiście trzeba zadbać o utrzymanie porządku podczas kampanii. Ale pomysły Wspólnego Lublina i Platformy Obywatelskiej to cenzurowanie przestrzeni publicznej. Oba te ugrupowania boją się stracić władzę i dlatego chcą ograniczyć innym ugrupowaniom możliwość prowadzenia kampanii w formie plakatów - wskazuje Sylwester Tułajew, przewodniczący klubu radnych PiS.
Rajcy WL oraz PO chcą nie tylko podnieść opłaty. Idą krok dalej. Postulują wprowadzenie całkowitego zakazu wieszania plakatów w pasach drogowych. Można by je było eksponować tylko w wyznaczonych przez ratusz miejscach. Ale za to bezpłatnie.
- To dobry pomysł. Choć trochę dziwi, że zakaz plakatowania wyszedł od Wspólnego Lublina, który właśnie prowadzi kompanię billboardową. To trochę zakrawa na hipokryzję - ocenia Jacek Czerniak, lubelska "jedynka" na liście SLD do Brukseli.
Nie ma jeszcze daty wyborów naszych reprezentantów do PE. Do urn pójdziemy prawdopodobnie pod koniec maja. - Można będzie się obejść bez plakatów - podkreślał Czerniak.
- Każdy nośnik informacji o kandydacie jest dobry, pod warunkiem, że nie zaśmieca ulic, nie zasłania znaków drogowych. Sprawa plakatów wymaga rozwagi i wyważenia. Dla wielu z kandydatów, szczególnie z niższych pozycji na liście, dysponujących niższymi funduszami na kampanię, plakat może być jedyną formą zaprezentowania się wyborcom - twierdzi Mirosław Piotrowski, lubelski europoseł PiS.
- Plakaty nie mają żadnego znaczenia. Nie głosuje się przecież na afisz, ale na osobę. Trzy razy uzyskiwałem mandat i ani razu nie wieszałem plakatów - podkreśla Jan Gąbka, radny niezrzeszony.
Już sama podwyżka stawek opłat może znacząco ograniczyć liczbę plakatów. Komitety mają bowiem prawnie narzucone limity wydatków na kampanie. W wyborach samorządowych pula środków dla kandydatów na radnych będzie wynosiła w Lublinie maksymalnie 111,6 tys. zł dla całego komitetu. A te pieniądze trzeba będzie dzielić na kampanie nawet 62 osób.
- Kandydat wieszając na miesiąc sześć plakatów wyczerpałby cały swój limit - wyliczał Piotr Kowalczyk, przewodniczący Rady Miasta Lublin.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?