Z kserokopią wszystkich stron można było się w poniedziałek zapoznać tylko w jednym miejscu - czytelni IPN przy ul. Kłobuckiej w Warszawie. Czekał na to tłum dziennikarzy, m.in. z zagranicznych mediów, ale też historycy.
- Pierwsze osoby przyszły dzień wcześniej, w poniedziałek około godz. 14 mieliśmy już 45 rozpatrzonych wniosków o udostępnienie dokumentów - relacjonowała w poniedziałek Agnieszka Sopińska-Jaremczak, rzeczniczka IPN w Warszawie. Z powodu dużego zainteresowania praca czytelni została wydłużona w poniedziałek do godz. 21.
Kiedy jedni dziennikarze jeszcze czekali w kolejce, inni na gorąco wrzucali zdjęcia poszczególnych stron upublicznionych materiałów do sieci. Redakcje prowadziły też w internecie relacje “na żywo” z oglądania akt znalezionych niedawno w domu generała Kiszczaka.
Często cytowany był list Czesława Kiszczaka z 1996 roku, adresowany do Dyrektora Archiwum Akt Nowych w Warszawie. “Uważam, że dokumenty te winny być zachowane i w spokojnych czasach udostępnione poważnym naukowcom - historykom. W jakimś stopniu ułatwią im obiektywne i rzetelne opisanie naszej najnowszej historii. Proszę Pana, by uczyniono to nie wcześniej, jak w 5 lat po śmierci Lecha Wałęsy” - czytamy.
Historyk: wszelkie wątpliwości rozwieje analiza grafologiczna
- Teczka TW „Bolka” powinna być w całości udostępniona przez IPN w internecie. Razem z komentarzem instytutu, że czekamy na ostateczne potwierdzenie autentyczności akt - komentował na gorąco prof. Janusz Wrona, historyk z UMCS badający okres PRL. - Wątpliwość teraz jest inna. Dlaczego nie mówi się o pozostałych dokumentach z szafy Kiszczaka - pytał prof. Wrona.
Zdaniem historyka z UMCS, dokumenty, które już upublicznił IPN, wydają się autentyczne.
- Oczywiście wszelkie wątpliwości rozwieje analiza grafologiczna zobowiązania do współpracy TW „Bolka”. Jedno dla mnie jest pewne już teraz - musimy przyjąć do wiadomości, że Wałęsa jest bohaterem ze skazą, wielkim w latach 80-89, ale nie wcześniej. I następnie w okresie późniejszej działalności - podkreślał prof. Wrona.
W lubelskim IPN dokumenty TW "Bolka" od środy
W czytelni lubelskiego oddziału IPN kopie dokumentów dotyczących TW „Bolka” będą udostępniane od środy. Jednak nie każdemu. We wniosku o ich udostępnienie trzeba będzie uzasadnić cel naukowy. Z tej możliwości skorzystają też dziennikarze. W poniedziałek już kilkanaście osób dzwoniło do lubelskiego oddziału instytutu z pytaniem o dokumenty przechowywane przez generała Kiszczaka. - Rzeczywiście jest spore zainteresowanie - potwierdził Marcin Krzysztofik, naczelnik Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów w lubelskim IPN.
Na fali sprawy dokumentów odnalezionych w domu Czesława Kiszczaka, lublinianie postanowili sprawdzić, czy ich bliscy nie byli czasami tajnymi współpracownikami, z drugiej strony prześladowanymi przez służbę bezpieczeństwa.
- W ostatnim tygodniu zaobserwowaliśmy wzrost liczby składanych wniosków o wgląd we własne materiały lub akta nieżyjących członków rodziny. Zazwyczaj takich zapytań mamy kilka na tydzień, od środy jest ich już kilkanaście - poinformował Marcin Krzysztofik.
Takich informacji nie dostaje się jednak od ręki. Powód? IPN musi najpierw przeprowadzić szczegółową kwerendę. M.in. wysłać do innych oddziałów instytutu pytanie o dokumenty dotyczące danej osoby.
W lubelskim IPN jest około 3 km bieżących akt, z tego około 1 km to akta wytworzone przez byłe organa bezpieczeństwa w latach 1944 - 1990. W tym teczki tajnych współpracowników.
W obronie Lecha Wałęsy
Sprawa TW „Bolka” dzieli opinię publiczną. Są osoby pewne, że Lech Wałęsa współpracował i ci, którzy bronią dobrego imienia byłego prezydenta.
Wiele osób bierze w obronę Lecha Wałęsę, opozycjonistę w okresie PRL i laureata Pokojowej Nagrody Nobla, docenionego za granicą za wkład we współczesną historię Polski.
„Lech Wałęsa zawsze nosił w klapie marynarki wpięty wizerunek Matki Boskiej lub flagę Polski. Dzisiaj to my nośmy w klapie Lecha Wałęsę! Jesteśmy mu to winni!” - napisał na swoim blogu Janusz Palikot, polityk z Lublina. Prezydent Słupska Robert Biedroń pisze prowokacyjnie na Facebooku: „Odwalcie się od Wałęsy. Przyznaję: TW Bolek to ja”.
Z kolei Sławomir Cenckiewicz, historyk i prawicowy publicysta, w poniedziałek na gorąco komentował na Twitterze: „agent Wałęsa” oraz „Wszystko się potwierdza: lista funk. SB prowadzących Bolka! (...)”
Upublicznienie części dokumentów z domu generała Kiszczaka to dopiero początek prac nad tym materiałem. „W dniu 19 lutego 2016 r. prokurator IPN rozpoczął oględziny następnego pakietu z dokumentami zabezpieczonymi w domu Czesława Kiszczaka. Po zakończeniu tej czynności zostaną one przekazane prezesowi IPN i włączone do zasobu archiwalnego IPN. Podobna procedura będzie stosowana do kolejnych pakietów” - czytamy w oficjalnym oświadczeniu Instytutu Pamięci Narodowej.
W poniedziałek centrala IPN poinformowała, że druga partia dokumentów z domu Kiszczaka zostanie upubliczniona w środę.
IPN zachęca jednocześnie do przynoszenia podobnych dokumentów z okresu PRL do instytutu, o ile ktoś nimi jeszcze dysponuje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?