Lubelskie: Dotacje z UE idą na drogi i rury

Urząd Statystyczny w Lublinie prześwietlił gminne inwestycje zrealizowane za pieniądze z Brukseli. W perspektywie finansowej 2004-2006 przygotowanie projektów nie szło nam najlepiej. Urzędy skarżyły się m.in., że brakuje im rąk do pracy. - Barierą były też częste zmiany wytycznych oraz rozbudowana biurokracja i zawiłe procedury. Wypełnienie wniosku wydawało się wtedy bardzo skomplikowane - przypominała we wtorek Urszula Bronisz z Lubelskiego Ośrodka Badań Regionalnych. To sprawiło, że na 213 lubelskich gmin 63 w tym okresie w ogóle nie zrealizowały u siebie żadnego unijnego projektu. - W kolejnych latach ta sytuacja zaczęła się poprawiać - podkreślała Bronisz.

Widać to dobrze na przykładzie Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich (lata 2007-2013). Cieszył się on szczególnie dużym wzięciem. Lokalne samorządy zrealizowały dzięki niemu 2327 różnych projektów. Inwestowały m.in. w kanalizację i segregowanie odpadów, a także w turystykę. W największym stopniu z programu skorzysta-ły słabo zurbanizowane gminy z powiatów bialskiego, chełmskiego i lubartowskiego.

Hitem był też Regionalny Program Operacyjny Województwa Lubelskiego. Skorzystało z niego 151 gmin (na 213). Po największe pieniądze sięgnęły: Lublin (193,5 mln zł), Biała Podlaska (64,6 mln zł), Puławy (60,3 mln zł) i Zamość (59 mln zł). Natomiast najwyższe kwoty w przeliczeniu na jednego mieszkańca uzyskały: Wola Uhruska (4830 zł), Pode-dwórze (4806 zł), Jeziorzany (2966 zł), Janów Lubelski (3058 zł) i Kazimierz Dolny (2436 zł).

Dotacje z UE na Lubelszczyźnie. Na co wykorzystano pieniądze?

Pieniądze przede wszystkim wykorzystano na budowę nowych dróg (37 km w 26 gminach) i modernizację już istniejących (191 km). Gminy chętnie inwestowały też w sieci kanalizacyjną (280 km) i wodociągową (224 km). Nieliczne przeznaczyły pieniądze np. na promocję turystyczną (powstało osiem portali informacyjnych). Eksperci nie są zaskoczeni tym, że gminy postawiły na podstawowe, niezbyt wyszukane inwestycje. - Nasze województwo ma bardzo niski poziom rozwoju podstawowej infrastruktury. Nic dziwnego, że środki szły właśnie na nią. W nowej perspektywie finansowej może być z tym problem, bo na tego typu inwestycje będzie prawdopodobnie mniej pieniędzy - podsumowała Bronisz.