Śledczy oskarżali Danutę K. o okradzenie 231 pacjentów szpitali oraz w domach opieki. Z ich portfeli i szafek kobieta miała zabrać w sumie 19 tys. zł Chorzy nie podejrzewali kobiety, bo ta wiedziała jak się zachowywać. Do 2009 r. pracowała jako pielęgniarka w szpitalu przy ul. Jaczewskiego. Potem odeszła z pracy.
- Mechanizm kradzieży zawsze był taki sam - opowiadała nam Dorota Kawa, szefowa Prokuratury Rejonowej w Lublinie. - Kobieta chodziła po oddziale ubrana w biały fartuch. Okradała szafki pacjentów, którzy wyszli na zabiegi czy do toalety. Podchodziła też do leżących chorych. Mówiła, że jest pielęgniarką. Oferowała im pomoc. Poprawiała łóżko. Wykorzystując chwilę nieuwagi, kradła z szafek portfele z pieniędzmi i dokumentami.
Kobieta przyznała się do zarzucanych jej czynów. Mówiła, że bardzo żałuje tego, co zrobiła. Tłumaczyła, że pieniądze były jej potrzebne na kupno leku, od którego była uzależniona. Danuta K. poprosiła też o samoukaranie i uzgodniła z prokuraturą wyrok - trzy lata i osiem miesięcy więzienia. Sąd zgodził się w poniedziałek na taką karę. Kobieta musi tez oddać pieniądze wszystkim pokrzywdzonym.
Wyrok jest nieprawomocny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?