"Czterdziestki" jadące w stronę Zalewu Zemborzyckiego przyjeżdżają na przystanki w centrum Lublina niekiedy nawet z kilkunastominutowym opóźnieniem.
- To, co się dzieje w środku autobusu przypomina gehennę ludzi wtłoczonych do wagonów bydlęcych podczas wojny! Ścisk, tłok, zaduch. Nie ma nawet gdzie ręki wyciągnąć, żeby się przytrzymać. Wszyscy napierają na siebie - opisuje podróże linią 40 Czytelniczka.
Pasażerka ma wykupioną przejazdówkę na wszystkie linie, ale i tak jest skazana na czterdziestkę, bo nic innego nie jeździ z centrum w stronę jej domu.
ZTM zapewnia, że niebawem sytuacja powinna zmienić się na korzyść. Urzędnicy postarają się urealnić czasy przejazdów autobusów między przystankami.
- Z uwagi na to, że od kilku lat nie były zmieniane czasy przejazdu pomiędzy przystankami oraz, że z roku na rok obserwujemy znaczący wzrost ilości samochodów na lubelskich drogach, zdajemy sobie sprawę, że czas przejazdu w godzinach szczytu na określonych liniach, szczególnie tych przejeżdżających przez centrum miasta, jest niedopasowany do warunków panujących na drodze - przyznaje Justyna Góźdź, rzecznik prasowy Zarządu Transportu Miejskiego w Lublinie. - Wspólnie z kierowcami wytypujemy newralgiczne odcinki celem urealnienia czasu przejazdu pomiędzy przystankami, co w konsekwencji doprowadzi do zmiany rozkładu jazdy - dodaje rzecznik Góźdź.
Oprócz tego ZTM w listopadzie zbada kiedy i jak bardzo są zapełnione autobusy kursujące po miejskich trasach.
- Wyniki z badań posłużą również do optymalizacji oferty przewozowej zgodnie z realnymi potrzebami - dodaje rzecznik Góźdź.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?