Lublin. Najwięcej jest petów. Uczniowie posprzątali Zalew Zemborzycki

Dla uczniów trzech szkół w gminie Trzydnik Duży posprzątanie zalewu nie było dużym wyczynem.

– To wolontariusze, którzy mają już dużo zasług. Wykonują prace na rzecz środowiska, ludzi i instytucji – tłumaczy Henryk Lis, nauczyciel biologii w szkołach w Rzeczycy Ziemiańskiej, Rzeczycy Księżej i Łychowie Gościeradowskim, a jednocześnie opiekun działających tam kół Liga Ochrony Przyrody. Uczniowie mają na swoim koncie udział w europejskim liczeniu ptaków i poszukiwanie zwiastunów wiosny. Sprzątanie kawałków świata to dla nich standard, a Zalew Zemborzycki wcale nie zalicza się do najbardziej zaśmieconych miejsc. – Tutaj śmieci jest niedużo w porównaniu z miejscami, w których byliśmy. Koszmarnie jest np. nad Wisłą, za Annopolem w stronę Stalowej Woli – komentuje.

Jakich śmieci nad zalewem jest najwięcej?

– Niedopałków papierosa, kapsli i plastiku, zwłaszcza opakowań po słodyczach – odpowiadają zgodnie Lena, Natalia i Vanessa, siódmoklasistki ze szkoły w Rzeczycy Ziemiańskiej. – Śmieci nie bardzo rzucają się w oczy, trzeba ich szukać, bo mają nieduże rozmiary.

Akcja sprzątania Zalewu Zemborzyckiego odbywała się w ramach programu „Aktywni błękitni – szkoła przyjazna wodzie”.

– To nie jest tak, że upodobaliśmy sobie akurat Zalew Zemborzycki, bo pracownicy Wód Polskich sprzątają wszystkie, praktycznie rzecz biorąc, cieki i zbiorniki. Wybraliśmy do sprzątania z uczniami zalew, bo to najfajniejszy duży zbiornik w okolicach Lublina – Jarosław Kowalczyk, rzecznik Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Lublinie. Dodaje przy tym, że z roku na rok śmieci nad zalewem jest coraz mniej. – To bardzo budujące. Mam nadzieję, że doczekamy czasów, kiedy śmiech w ogóle nie będzie: przyjedziemy wypoczywać nad wodę i do lasu i wracając, zabierzemy do wyrzucenia wszystko, co powinno trafić do kosza, a nie na łono natury – mówi.

Co dla młodzieży było najciekawsze w tej akcji?

– To, że przyjechaliśmy nad zalew – odpowiada Lena.