Lublin: Nie płacimy czynszu - od czasu do czasu

3,5 proc. z tej kwoty, czyli 80,5 mln zł, to długi mieszkańców województwa lubelskiego. Rekordzista z naszego regionu winny jest swojej spółdzielni mieszkaniowej ponad 165,4 tys. zł.

- Najłatwiej byłoby wywiesić listę dłużników na klatkach schodowych, ale tego zrobić nie możemy. Wywieszamy natomiast informacje o zadłużeniu konkretnej klatki - relacjonuje Jan Gąbka, prezes Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

Zaległości z tytułu niezapłaconego czynszu sięgają tu prawie 4 mln zł. - Mamy około stu dłużników, którzy nie płacą nam od ponad roku. Najwięcej jest jednak takich lokatorów, którzy nie uregulowali opłat za miesiąc, góra dwa. Dłużników przybywa okresowo. Na początku roku szkolnego i przed świętami jest ich zawsze więcej. Ludzie mają wtedy mnóstwo wydatków - wyjaśnia prezes LSM. I zapewnia, że daje swoim lokatorom czas na spłacenie zaległości. - Po trzech miesiącach wysyłamy im upomnienia, potem wezwania do zapłaty. Gdy to nie poskutkuje, wnioskujemy o sądowy nakaz eksmisji.

Podobne praktyki stosują inne spółdzielnie. - Obecnie mamy zasądzonych 17 eksmisji, ale ludzi nie można wyrzucić na bruk, czekamy aż ratusz znajdzie im lokal komunalny - podkreślał Janusz Szacoń, prezes SM Motor. Tutaj "stałych" dłużników jest około stu. - Zdarza się, że wnioskujemy do operatora, by odciął im sygnał telewizyjny, czasami pozbawiamy też ciepłej wody - tłumaczył. Zadłużenie lokatorskie SM Motor waha się od 6 do 10 proc. rocznego obrotu spółdzielni.

- Nasi rekordziści są nam dłużni ok. 30 tys. zł. Sprawa dotyczy pięciu osób - poinformowała Jadwiga Dudek z działu windykacji SM Centrum.

Wiele spółdzielni zgłasza swoich dłużników do Krajowego Rejestru Długów. - Z naszych usług korzysta ponad 1,4 tys. spółdzielni w Polsce - mówił Adam Łącki, prezes zarządu KRD. Na Lubelszczyźnie z takiej możliwości skorzystało 44 SM, w samym Lublinie - 20.