Lublin: Pan Tadeusz pozbył się żwiru z posesji. 12 lipca przyjechała pomoc

O całej sprawie pisaliśmy w poniedziałkowym wydaniu Kuriera Lubelskiego. - Wczoraj (10.07) siedem godzin pracowałem łopatą, żeby wyjechać z domu, czy wyjść za bramę. Żwir na mojej posesji nadal jest, ale ja mam 73 lata i nie dałem rady więcej zrobić - żalił się pan Tadeusz, który mieszka niedaleko nowo wybudowanego Dworca PKP Zachód Lublinie. - Nic tam nie jest utwardzone. Wystarczył intensywny deszcz, a ja nie mam jak wyjechać z domu. To pokłosie tej inwestycji budowlanej dworca PKP Zachód - wyjaśniał.

W tym miejscu nie ma asfaltu, jest nieutwardzona droga wysypana żwirem. - Kiedy intensywnie padało to woda przez chodnik tu wszystko przyniosła. Nie ma w tym miejscu studzienki, która by zapobiegła tworzeniu się takich ''nurtów" - tłumaczył pan Tadeusz.

Już w poniedziałek rano przyszła pomoc. - Nie musiałem nigdzie iść. Z samego rana przyjechał kierownik budowy i inżynier z Urzędu Miasta - mówi pan Tadeusz.

Wiele osób na naszym profilu Facebook oferowało swoją pomoc w zabraniu żwiru, ale ostatecznie zajęli się tym drogowcy. Został on zabrany i znów wysypany na drogę. - Trochę się boję, że jak będzie intensywnie padać to wszystko znów będzie na mojej posesji. Obiecali mi zrobić kostkę na podjeździe, aby to się nie powtórzyło. Zobaczymy - mówił pan Tadeusz.

Miasto obiecuje, że wkrótce się tym zajmie: - W przyszłym tygodniu wykonamy prace polegające na wykonaniu wjazdu z kostki brukowej z jednej strony wykończonego palisadą, co pomoże rozwiązać problem rozmywania gruntu przez spływające w tym miejscu wody opadowe - informuje Monika Głazik z biura prasowego Kancelarii Prezydenta Miasta Lublin.