MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Krzaczek (wiceprezes Bogdanki LUK Lublin): Wilfredo Leon daje nam „to coś” dodatkowego

Kamil Wojdat
Kamil Wojdat
(Maciej Krzaczek uważa, że kadra na nowy sezon jest najsilniejsza w historii w klubu)
(Maciej Krzaczek uważa, że kadra na nowy sezon jest najsilniejsza w historii w klubu) fot. Wojciech Szubartowski
Sprowadzenie Wilfredo Leona do Bogdanki LUK Lublin sprawiło, że klub z „Koziego Grodu” znalazł się na ustach całej siatkarskiej Polski. Rozmawiamy z Maciej Krzaczkiem, wiceprezesem lubelskiego klubu.

Piękna chwila dla lubelskiej siatkówki. Co prawda nie świętujemy żadnego sukcesu sportowego, ale transfer Wilfredo Leona wywołuje ogromne zainteresowanie i robi ogromne wrażenie na wszystkich.
Przyznam, że my w klubie już dawno zdołaliśmy ochłonąć w kontekście podpisania kontraktu, ale dzień ogłoszenia tej informacji jest bez wątpienia okazją, aby podziękować wszystkim ludziom, które się w ten projekt zaangażowały. I nie mam na myśli tylko sprowadzenia Wilfredo do Lublina, ale też wsparcie klubu. Ci ludzie uwierzyli w nas oraz w to, że można w Lublinie zrobić klub siatkarski na najwyższym poziomie.

Ten transfer to zapewne działanie mocno zespołowe? Zresztą o czym świadczy obecność tak wielu gości przy stole konferencyjnym.
To pokazuje, jak wielu ludzi w nas wierzy, ilu ludzi podpisuje się pod projektem Bogdanka LUK Lublin. W liczbie siła i na pewno ten stół konferencyjny pokazał, że stoi za nami mocna grupa ludzi.

Pamięta pan moment, gdy pierwszy raz pojawił się temat Leona w Lublinie?
Dokładnie pamiętam ten dzień. To było pod koniec stycznia, po jednym z naszych meczów domowych. Na spotkaniu ze sponsorami padło wtedy pytanie o to, które z mocnych nazwisk jest jeszcze dostępne na rynku. Z Krzysztofem Skubiszewskim zaczęliśmy wyliczać i w tej wąskiej grupie wymienianych graczy padło nazwisko Leon. Wtedy bardzo szybko, spontanicznie, temat został podjęty i wyklarowała się grupa osób, która chciała wyłożyć na jego kontrakt.

Na konferencji prasowej padło stwierdzenie, że kontrakt niski nie był, ale padło też stwierdzenie, że był to kontrakt, który nie był budżetowany na ten sezon. To chyba tym bardziej pokazuje, że wydarzyło się coś wielkiego.
Oczywiście, że tak. Pod koniec stycznia mieliśmy już zbudowany skład i budżet też był w większości dopięty. Pieniądze, które udało się zorganizować na Leona, w tamtym momencie zupełnie nie były brane pod uwagę. Na jego sprowadzenie, po rozmowach ze sponsorami, znalazły się osobne środki.

Skoro skład był skompletowany wcześniej, to miejsce dla Leona ktoś musiał zwolnić?
Za porozumieniem stron musieliśmy rozwiązać kontrakt z Maciejem Krysiakiem.

A jak pan ocenia potencjał kadry, którą udało się finalnie zbudować na nowy sezon? Jest to najsilniejszy skład w historii LUK-u
Wydaje mi się, że tak. Widać zresztą po kolejnych sezonach, że cały czas staramy się przeć do przodu. W założeniach chcieliśmy stworzyć drużynę o dużej głębi składu, aby można było rotować zawodnikami na poszczególnych pozycjach. Nawet bez Leona ta drużyna prezentowała się bardzo solidnie i w naszej ocenie mogłaby spokojnie bić się o najwyższe cele. Leon daje nam to coś dodatkowego.

W nowym sezonie będziecie walczyć o miejsca medalowe?
Jesteśmy w gronie najlepszych klubów na świecie. Nie chcemy nakładać na zawodnikach dodatkowej presji, bo oni będąc profesjonalistami wewnętrznie już ją czują. Ale oczywiście zakładamy sobie cele minimum. W naszej ocenie możemy myśleć o dobrych wynikach.

Nie ulega chyba wątpliwości, że spodziewacie się chyba teraz kompletu kibiców na meczach domowych. Fakt, że w drużynie zagra Leon, będzie miał wpływ na ceny biletów?
Mamy nadzieję, że kibice nas zawiodą i będą tłumnie przychodzić na wszystkie spotkania. W poprzednich sezonach nas nie zawodzili. Szczycimy się tym, że mamy drugą frekwencję w całej PlusLidze. Jeśli chodzi o ceny biletów, to nie będziemy robić rewolucji. Oczywiście myślimy, aby zróżnicować nieco ceny, aczkolwiek zarówno rodzinę „2+1” jak i „2+2” będzie stać, aby przyjść na mecze w przyszłym sezonie.

Gdy zaczynaliście panowie z Krzysztofem Skubiszewskim swoją przygodę z lubelską siatkówką marzeniem mogła być PlusLiga. Dzisiaj jesteśmy w momencie, kiedy do zespołu dołącza jeden z najlepszych graczy na świecie i można marzyć o wyższych celach. Czy spodziewał się pan, że takie czasy przyjdą?
Przyznam zupełnie szczerze, że w momencie zakładania klubu nie myśleliśmy o tym, że będziemy w PlusLidze. Wszystko działo się na zasadzie małych kroków. Chyba w naszym czwartym sezonie w 2. lidze, kiedy realnie zaczęliśmy bić się o 1. ligę, rozpoczęły się nasze rozmowy z prezydentem Krzysztofem Żukiem o tym, że jeśli wejdziemy do 1. ligi, to może dobrze byłoby myśleć o PlusLidze. Może wtedy realnie pojawiły się myśli o PlusLidze. Natomiast przez pierwszych pięć-sześć sezonów takich myśli nie było.

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski