- Kiedy o godz. 22 karczowałem krzaki, sąsiedzi pytali: po co mi to? - mówi Marek Poznański, który właśnie pożegnał się z mandatem poselskim. Do Sejmu wszedł cztery lata temu z listy Twojego Ruchu. W ostatnich wyborach kandydował z PO.
Kiedy Poznański wprowadził się do kamienicy przy Jezuickiej, zauważył, że podwórko jest miejscem często odwiedzanym przez turystów. Jednocześnie równie często przychodzili tu pijaczkowie. Alkohol kupiony w pobliskim sklepie wypijali na podwórku, gdzie z obudowy transformatora zrobili sobie stoliczek.
Dziś pijaczków już nie ma, a turyści zostali. Wczoraj na podwórku spotkaliśmy gości z Krakowa: - Fenomenalne miasto, piękne, nie ma go do czego porównać - mówił pan Mieczysław.
Poznański jakiś czas temu wziął się za podwórko. Wyciął krzaki, posadził cisy i bluszcz, wymógł na PGE zamontowanie reflektorów i sam wyłożył pieniądze na monitoring. Amatorzy mocnych trunków już nie chcą przychodzić na Jezuicką.
Poznański zaczął też edukować sąsiadów. Skończyło się dokarmianie gołębi, gdy wywiesił kartkę z wykazem chorób przenoszonych przez te ptaki. Kiedy jeden z sąsiadów na środek podwórka wyrzucił kiszone ogórki, Poznański znów wywiesił kartkę. - Napisałem, że jak ten brudas nie posprząta, to ogórki podrzucę mu na wycieraczkę. I zniknęły - wspomina.
To nie koniec, bo jeszcze w tym roku na ścianie koło średniowiecznej baszty powstanie mural z XVII-wieczną panoramą Lublina. - Zajmie się tym Europejska Fundacja Kultury Miejskiej. Pieniądze na mural już przeznaczyliśmy - mówi Michał Karapuda, dyrektor miejskiego Wydziału Kultury.
Zmiana podwórka przy ul. Jezuickiej to część miejskiego programu ożywiania podwórek. - Zauważyliśmy, że chyba za bardzo skupiliśmy się na podwórkach w dzielnicach oddalonych od centrum, a trochę zapomnieliśmy np. o Starym Mieście. Dlatego weszliśmy w to działanie - dodaje Karapuda. Oprócz muralu na podwórku mają się też odbywać warsztaty dla dzieci, a wkrótce to miejsce ma się stać ważnym punktem na turystycznej mapie miasta.
- Chciałbym postawić tu makietę z brązu średniowieczne-go Lublina. Takie atrakcje są w większości historycznych miast - mówi Poznański.
Ratusz nie mówi „nie” makiecie, ale z deklaracjami się wstrzymuje. Chodzi o koszty. - Mogą przewyższyć nawet 100 tys. zł. Ale mam nadzieję, że do 2017 r. uda nam się to zrealizować - mówi dyr. Karapuda.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?