Paweł Plenkiewicz znalazł martwe zwierzę przez przypadek, spacerując w piątek po lesie. Według znalazcy, zwłoki leżały zbyt blisko drogi. Podejrzewa, że to właśnie ten osobnik odwiedził w ubiegły wtorek Lublin. Skończyło się na wywiezieniu z miasta dzikiego przybysza przez lekarz weterynarii oraz strażników miejskich.
Przypomnijmy, że we wtorek świadkowie widzieli spacerującego łosia po Drodze Męczenników Majdanka, potem powędrował na ul. Grenadierów. Utknął na dobre pod ogrodzeniem dzielącym szpital MSWiA oraz teren jednostki wojskowej. Zawiadomieni policjanci i strażnicy otoczyli zwierzę na przyjazd weterynarza. Po dwóch godzinach udało się uśpić łosia. Pracownicy z Lubelskiego Centrum Małych opatrzyli skaleczenia i uznali, że zwierzę jest w dobrej kondycji. Zwierzę wywieźli do lasu i wypuścili.
Strażnicy miejscy mają dowód na to, że zwierzę o własnych siłach weszło do świdnickiego lasu. Według szefa LCMZ, środku usypiające mogły osłabić serce zwierzęcia i padło jakiś czas po wywiezieniu do lasu.
Czy więc znalezione zwłoki to ten sam łoś? Możliwa jest sytuacja, że to zupełnie inny osobnik. Być może martwy łoś został wcześniej potrącony przez przejeżdżający samochód i skonał nieopodal drogi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?