MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mateusz Pielach wrócił do Górnika Łęczna

Kamil Balcerek
Przygoda Mateusza Pielacha z Polonią Warszawa chwilowo dobiegła końca, ale temat gry zawodnika przy Konwiktorskiej nie został całkowicie zamknięty. - Dostałem podziękowania za współpracę już na obozie w Turcji, ale może za pół roku znowu spróbuje - mówi obrońca z Łęcznej.

Pielach wrócił już do Łęcznej, ale nie brał jeszcze udziału w treningach Górnika. - Dostałem od trenera dwa dni wolnego, musiałem pozałatwiać kilka sprawa na uczelni - mówi zawodnik. - Oczywiście nie żałuje ostatnich dni. Wyjazd na obóz z Polonią był dla mnie czymś niesamowitym. Te dwa tygodnie zapadną mi w pamięć. Organizacja była perfekcyjna, a przy tym dopisała nam pogoda. Miło było potrenować pod okiem Theo Bosa. Wszystkie zajęcia odbywały się z piłką. Szkoleniowiec to bardzo sympatyczny człowiek, ale potrafi utrzymać dyscyplinę.

Pielach dobrze wspomina pracę także z zawodnikami Polonii. - Duże wrażenie zrobił na mnie Adrian Mierzejewski, przez którego przechodzą wszystkie piłki grane przez zespół. Bardzo dobry jest także Andreu, który gra bez strat. W sparingach jego wszystkie podania były bezbłędne.

Zawodnik, pomimo iż nie udało mu się przebić do składu Czarnych Koszul nie załamuje się. - Jeśli miałbym przez pół roku siedzieć na ławce i grać w Młodej Ekstraklasie, to wolę opcję powrotu do Górnika. Oczywiście tu miejsca pewnego w składzie też nie mam, ale o nie powalczę. Teraz czeka mnie jednak trudny okres. Muszę przekonać do siebie trenera i poradzić sobie z sesją egzaminacyjną na uczelni - kończy zawodnik.

Mecz w Pruszkowie został zaplanowany na sobotę o godz. 14.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski